Otwarty list od Uniwersum

Moja Droga (oczywiście także Mój Drogi)!

Cieszę się, że zdecydowałaś się wkroczyć na drogę realizacji swoich marzeń. Sprawia mi to wielką satysfakcję, ponieważ dzięki temu możesz rozwinąć wszystko, co w tobie głęboko ukryte – swoje wewnętrzne piękno, witalność, radość, talenty. Wiedz, że to właśnie pragnienia pomagają realizować największe życiowe pasje.

Spełnianie marzeń to znakomita metoda rozwoju własnej osobowości. Jednak pamiętaj, najskrytsze marzenia nadal się nie urzeczywistniły, najwyraźniej musisz nad tym jeszcze popracować. Ale głowa do góry – we właściwym momencie spotkasz odpowiednie osoby, które podadzą Ci pomocną dłoń, znajdziesz książki, dzięki którym poznasz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.

Inspirowałem już wielu autorów książek poświęconych spełnianiu marzeń. Chociaż ten temat stał się dziś bardzo popularny, tak naprawdę nie jest on żadną nowością. Pisano o tym już dużo wcześniej, ponieważ każde pokolenie ma swoje marzenia, tylko nieco inaczej je definiuje i wyraża. O życzeniach i ich spełnianiu pisali m.in. żyjący w ubiegłych stuleciach Prentice Mulford, Joseph Murphy, Norman Vincent Peale, Ralph Waldo Emerson. Jednak ich język i przytaczane przez nich przykłady straciły nieco na aktualności. Dlatego też postanowiłem skłonić kilkoro żyjących obecnie autorów do podjęcia na nowo tego ważnego tematu, wyartykułowania go we współczesnym języku i osadzenia w aktualnych realiach.

Autorzy wywiązali się z tego zadania znakomicie, co mnie niezwykle cieszy. Bardzo podoba mi się pomysł przekazywania starych prawd w formie pewnej tajemnicy – wiem, że zachowaliście dziecięcą ciekawość świata, lubicie dokonywać różnych odkryć. Niektóre książki przypominają w swej formule czarodziejskie przewodniki – są fantastyczne! Ciekawym zamysłem jest też potraktowanie mnie jako pewnego rodzaju firmy usługowej, która przyjmuje zamówienia na realizację poszczególnych marzeń. Słowo „zamówienie” brzmi wprawdzie nieco świecko, wcześniej mówiono „modlitwa o…”, ale cóż, nie bądźmy drobiazgowi. Przede wszystkim chodzi tu o wyrażenie prawdy, że człowiek dzięki potędze swoich uczuć i myśli może przenosić góry oraz że nie warto zniechęcać się przeciwnościami losu i niesprzyjającymi okolicznościami.

Bardzo zależało mi na przekazaniu tej wiedzy, dlatego dołożyłem starań, aby zapewnić tym książkom sukces. Jednak coś wymknęło mi się spod kontroli. Przypadkowo zajrzałem ostatnio do kilku publikacji podejmujących problematykę skutecznej realizacji marzeń i wręcz oniemiałem. Niektórzy autorzy, najwyraźniej zafascynowani tym tematem, stracili wszelki umiar. Zapewniali bowiem, że można osiągnąć dosłownie wszystko – wystarczy tylko mocno w coś uwierzyć i odpowiednio to sobie wyobrazić.

To czysta szarlataneria! Przychodzi mi tu na myśl uczeń czarnoksiężnika z ballady mojego przyjaciela Goethego. Młody czarnoksiężnik chciał wyczarować wodę w wannie, jednak jego wiedza okazała się na tyle powierzchowna, że czary zakończyły się zalaniem całego domu. Aforystycznie tę rzecz ujmuje Wilhelm Bush w wierszu „Żaba”: „Jeśli ktoś, kto nie potrafi wspinać się po drzewach, myśli, że może stać się ptakiem, ten się grubo myli”.

Powróćmy jednak do rzeczywistości. Na podstawie przytoczonych przykładów chciałem dowieść, że nawet jeśli autorzy posiedli część mojej mądrości i zdołali ją skutecznie wypróbować, nie stali się automatycznie najwyższymi autorytetami w tej dziedzinie. Zresztą na drodze osobistego rozwoju sami wkrótce to zrozumieją. Obiecuję, że i ja będę miał w tym swój udział. Martwi mnie jednak, że mogłaś odnieść mylne wrażenie, iż wystarczy tylko mocno uwierzyć, a życzenie samo się spełni. Przy tym założeniu czeka Cię wiele rozczarowań, a (często pozorna) porażka wywoła u Ciebie poczucie winy. Tymczasem jej przyczyny mogą mieć zupełnie inne źródła i pozostawać bez związku z siłą Twojej wiary i woli. Może tkwi w tym głębszy sens, który mogę pojąć tylko Ja, nie zaś zwykły ludzki rozum? Boli mnie to, że głębokie duchowe prawdy dotyczące energii wewnętrznej i jej sprawczych sił są banalizowane i sprzedawane w pseudomagicznej formule.

No cóż, tak już jest i nic na to nie poradzę. Pocieszam się tylko tym, że jednak istnieją książki ukazujące świat w szerszym, nie tylko materialnym, wymiarze. Pomogą Ci one zrozumieć, że „są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom”, jak mawiał mój przyjaciel Shakespeare. Ja też postanowiłem dodać coś od siebie.

Na szczęście znalazłem autorkę, która zgodziła się ze Mną współpracować, pisać w Moim imieniu. Dokładnie objaśniłem jej, które kwestie są dla mnie najważniejsze:

Jestem pewien, że dobrze się zrozumieliśmy, bo kiedy autorka zapytała: „Uważasz więc, że nie można oferować czytelnikom drabiny, która ma tylko górne szczeble? Im potrzebne są wszystkie szczeble, aby mogli – ostrożnie i stopniowo – realizować swoje pragnienia, zgadza się?”, odpowiedziałem: „Tak właśnie myślę”.

Zatem, Moja Droga Czytelniczko (Mój Drogi Czytelniku), oddaję w Twoje ręce tę książkę. Pomoże Ci ona żyć z głową w chmurach i jednocześnie mocno stąpać po ziemi. Przede wszystkim życzę Ci, żeby pomogła spełnić Twoje marzenia. Obiecuję, że uda Ci się zrealizować wszystkie pragnienia płynące z głębi serca – nawet takie, których jeszcze nie znasz.

Pozdrawiam Cię z miłością,

Twoje Uniwersum