Na marginesie

[powrót do tekstu] Historia o szampanie to prawie na pewno legenda, nic takiego zapewne się nie wydarzyło. Najbliżej byłaby całkiem niedawna historia siedmiu Szwedów, którzy znaleźli na dnie Bałtyku trzydzieści butelek szampana z końca osiemnastego wieku. Zakładam, że opowieść jechała przez pół świata, obrastając coraz to nowymi motywami, aż dotarła do Indonezji w formie takiej, jaką opowiedział mi Shannon.

W tej książce będzie wiele historii, w które trudno uwierzyć. Wszystkie, łącznie z retrospekcjami, potwierdziłem w najdrobniejszych detalach, stosując te same zasady dziennikarskiej rzetelności, co przy wszystkich innych projektach. Fakty weryfikowałem w niezależnych źródłach, konfrontowałem ze sobą wersje i opinie, posiłkowałem się dziesiątkami dokumentów i odbyłem setki godzin rozmów z ekspertami w danych dziedzinach.

Jeśli więc piszę, że ktoś nie miał jedynek, bo je stracił w barowej bijatyce, to tak właśnie było. Jeśli piszę, że w szesnastym stuleciu kapitan Velazquez wyrzucił za burtę działo, żeby odciążyć statek, to wiem to ze starych oficjalnych zapisów Casa para la Contratación y Negociación de los Indias, hiszpańskiego Biura Handlowego dokumentującego wszystkie działania flot przewożących skarby z Nowego Świata. Albo z dziennika pokładowego lub researchu wykonanego przez najlepszych specjalistów na świecie. W tej książce opisuję fakty, a nie zmyślone historie, chociaż forma jest mocno przygodowa.

Umówmy się tak: jeśli opisuję coś, czego wiarygodność jest wątpliwa albo nie udało mi się potwierdzić pewnych szczegółów, zaznaczę to w tym miejscu.