„Darknet” – na tropie mrocznej części internetu
Darknet rozpala wyobraźnię wszystkich, którzy tylko zetknęli się z tym pojęciem. Krążące o nim legendy są równie interesujące, co przerażające. Ponoć to właśnie tam lwią część swojej działalności przeniosły mafie, kartele i inne organizacje przestępcze. Krążą również słuchy, że oprócz wszelkich możliwych narkotyków, fałszywych dokumentów czy biletów na koncerty w darknecie można z łatwością wynająć płatnego mordercę, natrafić na Red Roomy z transmisjami brutalnych tortur na żywo (o tym, co spotka ofiarę decydują płacący widzowie) i treści pedofilskie. Niestety przynajmniej część z tych plotek to prawda, co potwierdziła w toku śledztwa dziennikarskiego Elieen Ormsby. Efektem jej pracy, często pod presją gróźb ze strony hakerów, jest reportaż „Darknet”.
Czym jest Darknet?
Niesłabnącą popularność Darknetu czy Deep Webu widać w literaturze i przede wszystkim w filmie – od dokumentu „Deep Web” z 2015 roku, koncentrującego się na głośnej sprawie twórcy narkotykowego imperium Silk Road, po szereg horrorów korzystających z mitów krążących o Darknecie. Jedną z najczęściej powtarzanych plotek o ukrytym internecie jest istnienie mitycznych sieci Mariana’s Web, uważanych za jego najgłębsze zakątki. Podobno można tam znaleźć najmroczniejsze tajemnice w całej historii świata. W tym tajne archiwa Watykanu czy lokalizacją Atlantydy. Sama nazwa sieci wzięła się od najgłębszego rowu oceanicznego na Ziemi –Rowu Mariańskiego. Krążą legendy, że do Mariana’s Web można dostać się wyłącznie za pośrednictwem technologii opartej na kwantowych komputerach. Jednakże nie ma żadnych zdjęć, informacji czy screenów potwierdzających ich istnienie.
Dark web stereotypowo kojarzymy przede wszystkim z działaniami sprzecznymi z prawem. Jednak, co może zaskakiwać, znaczna część jego zawartości jest całkowicie legalna. To alternatywa dla tych, którzy nie mogą z różnych powodów mówić jawnie o swoich poglądach albo nie mają dostępu do wiarygodnych informacji (chociażby w krajach totalitarnych). Ukryta sieć przywodzi na myśl całkowitą anonimowość. Nie jest to do końca prawdą. Świadczą o tym znane z mediów sprawy. Ujęcie twórcy Silk Road, pojmanie szeregu pedofilii, w tym odpowiedzialnego za powstanie PedoEmpire Luxa, czy twórców wstrząsającego nagrania „Daisy Destruction” to tylko kilka z nich.
„Darknet” – książka o dark web
„Darknet” składa się z trzech części. W każdej z nich zagłębiamy się coraz bardziej w przerażające miejsca internetu. Pierwszą z nich Ormsby poświęciła marketom, w których można kupić wszystko, co tylko przychodzi do głowy. Autorka poświęciła najwięcej miejsca niesamowitej, ciekawej i budzącej wiele emocji witrynie Silk Road. Miała w założeniu być spełnieniem marzeń o wolnym handlu utrzymanym w duchu libertarianizmu. Ormsby opowiada o jej początkach, właścicielu i twórcy którym okazał się Ross Ulbricht (znany pod nickiem Dread Pirate Roberts) i rządzącym z ukrycia „mistrzu marionetek” kryjącym się pod pseudonimem Variety Jones. Przedstawia niesamowite wydarzenia jakie towarzyszyły działaniu witryny. Od zlecania morderstw, po wyłudzanie pieniędzy przez agentów FBI, którzy w Silk Roadzie widzieli przede wszystkim możliwość własnego zysku.
Niestety Elieen Ormsby urywa historię marketowych witryn Darknetu. Czytelnik może odnieść wrażenie, że po Silk Roadzie temat został zakończony. Pozostawia to lekki niedosyt. Trzeba wiedzieć, że tak nie jest. W miejsce jednego zamkniętego sklepu wyrasta szereg kolejnych.
W kolejnym kroku ku najmroczniejszym czeluściom ukrytego internetu autorka prowadzi czytelników przez strony oferujące morderstwa na zlecenie. Wymienia tu Besa Mafię, jedną z najpopularniejszych swego czasu darknetowych stron . Ormsby demitologizuje informacje krążące o możliwości zlecenia zabójstwa jednym kliknięciem. Poznamy tu nieobliczanego Jurę o dobrych intencjach, młodego chłopaka, który chce zostać hitmanem i pewnego mężczyznę chcącego pozbyć się swojej żony właśnie przy pomocy Besa Mafii.
Ostatnia najtrudniejsza i najbardziej wstrząsająca część, poświęcona jest Red Roomom oraz pedofilii. O ile autorka poddaje istnienie pierwszego zjawiska w wątpliwość, o tyle drugie jest niestety, jak najbardziej prawdziwe. Pedofile i seksualni drapieżcy utworzyli w dark webie własne miejsce. Można tam było znaleźć treści pornograficzne, które nie były dostępne w otwartej sieci – pornografia z dziećmi, zwierzętami, obrazy tortur. To właśnie na tym „rynku” działał Lux (Matthew Graham) twórca PedoEmpire czy Hurt2theCore. Uczulam, że ten rozdział książki jest wyjątkowo przerażający, a opisane w nim bestialstwo niewyobrażalne. Oburzający wydaje się fakt, że po ujęciu i osądzeniu Luxa jego wyrok był dużo niższy niż twórcy Silk Roada.
Reportaż „Darknet” napisany jest bardzo lekko (oprócz ostatniej części), autorka często sięga po ironię i czarny humor. Z uwagi na przedstawiony na końcu temat pedofilii oraz tortur książka przeznaczona jest wyłącznie dla pełnoletnich czytelników. „Darknet” polecam przede wszystkim osobom, które są zainteresowane tematem nielegalnej strony ukrytej sieci, ale nie posiadają na ten temat rozległej wiedzy.
Martyna Gancarczyk
Related Posts
Kategorie
- Aktualności (517)
- Audiobooki (49)
- Bez kategorii (28)
- Ciekawostki o pisarzach (71)
- Ebooki (90)
- Fantastyka (28)
- Filmy na podstawie książek (26)
- Formaty (5)
- Kategorie książek (17)
- Konkursy (19)
- Kryminał (55)
- Książki 2019 (16)
- Książki dla dzieci (11)
- Książki na podstawie filmów (6)
- Książki papierowe (29)
- Książki tygodnia (2)
- Literatura młodzieżowa (11)
- Nagrody literackie (143)
- Nowości na Woblinku (206)
- O książkach (185)
- Premiery książek (97)
- Rankingi książek (100)
- Recenzje książek (35)
- Rynek wydawniczy (203)
- Zapowiedzi książek (57)