„Wspomnienia są takim wiecznym strażnikiem pamięci” – wywiad z Agnieszką Krawczyk
Agnieszka Krawczyk zadebiutowała w 2009 roku książką „Napisz na priv”. Autorka szybko zdobyła serca czytelniczek, a niedawno premierę miała jej kolejna książka pt. „Ogród sekretów i zdrad”. Z okazji premiery książki mamy dla Was wywiad z Agnieszką Krawczyk, która odkryje nieco tajemnic na temat swojego najnowszego tekstu. Zapraszamy do lektury!
Agnieszka Krawczyk – wywiad
Pani nowa książka „Ogród sekretów i zdrad” to zupełnie nowe otwarcie w Pani karierze pisarskiej?
Już od pewnego czasu nosiłam się z zamiarem napisania powieści z historią w tle, a najlepiej takiej, której akcja toczy się w dwóch planach czasowych – współczesnym i historycznym, wzajemnie się przeplatających. Musiałam tylko szczegółowo dopracować pomysł całości, bo wiedziałam, że będzie to skomplikowana i wciągająca intryga, taka pełna zagadek, namiętności i buzujących emocji. Dosyć długo nad tym wszystkim myślałam, ale nie ukrywam, miałam sporą frajdę pisząc tę powieść i mam wielką nadzieję, że czytelnicy również przeczytają ją z przyjemnością. To rzeczywiście coś nowego w mojej twórczości. Książka „z pazurem”, zadziorna, pełna nieoczywistych bohaterek, tajemnic, sekretów, relacji, które mogą budzić zaciekawienie i dreszcz emocji. Powieść inna od moich dotychczasowych prac, ale jak sądzę – również ciekawa i intrygująca.
Czuje Pani tremę przed premierą? Nieco zmieniła Pani anturaż swoim bohaterom.
Chyba tutaj nie zaskoczę, jeśli się przyznam, że przed każdą premierą czuję tremę, ale przed tą to już szczególnie. To w ogóle jest trudny dla autora moment, kiedy oddaje swoje „dziecko” – książkę – czytelnikom. Ja mam wówczas wrażenie, że przestaję już w pełni panować nad tym powieściowym światem i wpuszczam do niego inne osoby, które zaczynają go interpretować po swojemu. Książka żyje już własnym życiem, całkowicie niezależnym ode mnie. To jest dla mnie trochę takie rozstanie-pożegnanie z własnym tekstem, bo on się odrobinę zmienia, właśnie poprzez odbiór moich czytelników. To już inny świat, niemniej fascynujący, ale odmienny. Zatem trema jest, ale również takie radosne wyczekiwanie na reakcje czytelników – co będą sądzić o nowych bohaterach, czy spodoba im się ta historia, jak do niej podejdą, w jaki sposób ją zinterpretują? Bardzo lubię, kiedy czytelnicy dyskutują o moich książkach, bo to oznacza, że opisane w nich wątki są żywe, poruszające, coś ludziom dają.
Akcja „Ogrodu…” rozgrywa się na dwóch planach czasowych – skąd pomysł na taki zabieg?
Zawsze mnie ciekawi, czy i w jaki sposób przeszłość, a szczególnie ta odległa wpływa na nasze bieżące życie. W tej powieści wydarzenia dzieli prawie sto lat – szmat czasu. Wydawać by się mogło, że jest to przeszłość dawno zapomniana i pogrzebana. Ale nie. Dawne sekrety, mroczne tajemnice wciąż jątrzą i oddziałują na teraźniejszość, dają o sobie znać. Nawet jeśli bohaterowie spychają je głęboko w podświadomość, one domagają się głosu. Prawda chce wyjść na jaw, zagadka musi zostać w końcu rozwiązana, pewnych rzeczy nie da się na zawsze ukryć. Myślę, że w gruncie rzeczy wspomnienia są takim wiecznym strażnikiem pamięci – te historie, czasami groźne, smutne, ale też poruszające i oczyszczające tam są i czasami dobrze je uwolnić. A dwa plany czasowe w powieści pozwalają na pokazanie całej fabuły w dużo szerszym kontekście, zaprezentowanie wszystkich aspektów tej historii – pełnej palety uczuć i namiętności targających bohaterami. Czytelnik ma też okazję lepiej rozumieć te postaci i przyjrzeć się im niejako z bliska, w działaniu, w ich czasach, pojąć motywacje, które nimi kierowały, ocenić racje.
Czy przed rozpoczęciem pisania „Ogrodu…” miała Pani poczucie, że musi wejść w klimat i realia dwudziestolecia międzywojennego?
To jest moja ulubiona epoka historyczna. Bardzo skomplikowana i pełna napięć. Niezwykle barwna, ale naznaczona kryzysem, a dodatkowo położył się na niej cień dwóch wojen. Pierwszej, nazywanej Wielką Wojną i tej dopiero przeczuwanej, ale nadchodzącej, której symptomy można było zauważyć, przewidzieć, której się nawet podświadomie obawiano. Dwudziestolecie to z jednej strony czas wielkich nadziei – odradzało się wreszcie niepodległe państwo polskie, budowano nową wspólnotę, a z drugiej niepokoju, politycznych zawirowań, biedy, tarć, nierówności. Szalone lata 20. i kryzysowe 30. Z jednej strony zabawa, modne kurorty, blichtr i szampan, a z drugiej bezrobocie, lęki, nędza, rozpacz, dekoniunktura. Fascynuje mnie koloryt tamtych czasów z wszystkimi jego odcieniami. Ogromną przyjemnością było dla mnie zanurzenie się w tle historycznym mojej powieści, odtworzenie tego klimatu i niezwykłej atmosfery. Chciałam na chwilę wejść w ten świat i poddać się jego urokowi i pokazać go w taki sposób moim czytelnikom. Jako niejednoznaczny, niezwykły, dziwny, trochę momentami straszny, ale fascynujący i na pewno bardzo warty uwagi i zainteresowania.
W powieści, obok postaci stworzonych przez Panią, pojawiają się wzmianki o prawdziwych postaciach historycznych. Dlaczego, skoro sam ród i pałac są fikcyjne?
Myślę, że taka jest właśnie rola powieści obyczajowych z tłem historycznym. Jest to fikcja osadzona w klimacie pewnej epoki, gdzie postaci czy jakieś wydarzenia historyczne są wzmiankowane, stanowią element tła, dopełniają stylizacji. Ja nie piszę powieści historycznej, o prawdziwych ludziach, czy wydarzeniach, wymyśliłam dzieje rodu Korsakowskich i stworzyłam pałac w Łabonarówce. Losy moich bohaterów toczą się na tle przemian zachodzących w Polsce okresu międzywojennego i historia wpływa na ich osobiste wybory. Ale to jest przede wszystkim opowieść o ludziach, o rodzinnej tajemnicy, o wielkich niepohamowanych namiętnościach i ambicjach oraz o tym, co z tego wynika, kiedy się ich nie powściąga, tylko daje się im posłuch. Klimat epoki dwudziestolecia pozwala mi uwiarygodnić całą tę opowieść, sprawić, że staje się bardziej wyrafinowana i prawdziwa. Bardzo chciałam stworzyć dla Państwa fabułę klimatyczną i intrygującą. Mam nadzieję „Ogród sekretów i zdrad” właśnie taki jest.
Ważnym aspektem w tej historii jest miłość. Tutaj pojawia się w pełnej palecie odcieni.
Miłość jest solą życia i nic bez niej nie smakuje dobrze. Toteż w powieści wybija się na plan pierwszy. Tutaj każdy walczy o miłość, ale sekret polega na tym, że również rozumie ją w odmienny sposób. Czasem bardzo pokrętny. Bo i postaci przestawione w tej książce są złożone i niejednoznaczne. Wydaje mi się, że wniknięcie w psychologię takich osób jest ciekawe, poznanie ich motywacji i sposobu myślenia także. Każdy ma prawo do marzeń o miłości i szczęściu. Tylko czy ma prawo dążyć do tego za wszelką ceną i w każdy możliwy sposób? Również z takimi pytaniami będą się musieli zmierzyć moi bohaterowie.
Po bestsellerowej serii „Leśne ustronie” zatapia się Pani w dość burzliwy dla kraju, a jednocześnie fascynujący okres. Skąd pomysł na osadzenie akcji w dwudziestoleciu międzywojennym?
Uważam, że epoki przełomowe, a takie dla mnie jest dwudziestolecie międzywojenne, dają duże możliwości, aby pokazać całą paletę postaw na ciekawym tle historycznym. Mam też wrażanie, że napięcia tamtych czasów w pewien sposób współgrają z emocjami moich postaci. To jest nawet trochę symboliczne – silne zawirowania w kraju, a nawet szerzej – w Europie i na świecie – oddają stan ducha bohaterów, ich niepokoje, fałszywe kroki, lęki i fascynacje. Dwudziestolecie to porywająca epoka – ciekawa również jeżeli chodzi o sztukę, literaturę i modę. Można powiedzieć, że zmienił się wówczas styl postrzegania świata, narodziło się nowe myślenie o kulturze, wiele nowoczesnych trendów w sztuce. Nie bez przyczyny wciąż wracamy do stylistyki lat 20. i 30., nieustannie podobają się nam te czasy, przyciągają i fascynują. Mają nieprzemijający urok, czar i nostalgiczne szaleństwo. Ja także lubię te czasy i chyba rozumiem nasze zainteresowanie nimi, stąd właśnie ten pomysł, aby osadzić powieść właśnie w dwudziestoleciu.
W tej opowieści pierwsze skrzypce grają kobiety. Silne, niezależne – bardzo zróżnicowane. Kto dla Pani jest główną bohaterką tej historii?
Cóż, cały cykl pomyślany jest tak, żeby główną bohaterką była Adelajda Korsakowska, późniejsza artystka rewiowa, występująca pod pseudonimem Ada Nirska. W pierwszym tomie jest to jeszcze młoda, kilkunastoletnia dziewczyna, toteż w „Ogrodzie sekretów i zdrad” na plan pierwszy wysuwa się jej macocha, taka trochę famme fatale tamtych czasów: Matylda. Ona jest w ogóle bardzo skomplikowaną postacią i to czytelnikowi zostawiam ocenę jej motywacji i rozsądzenie, jaką osobą właściwie jest. Oprócz tego główną postacią planu współczesnego jest potomkini Korsakowskich Róża, która po latach chce odkryć rodzinne tajemnice. To zwykła dziewczyna ze swoimi codziennymi problemami i bolączkami, która nawet się nie spodziewa, jak wpłynie na nią cała ta historia. W jej przypadku okaże się właśnie, że ukrywanie sekretów sprzed lat ma swoje konsekwencje, że ta cena może być wysoka, ale paradoksalnie – czasami warto ją zapłacić. Bo uwolnienie emocji także jest wiele warte, pozwala poznać samego siebie, przejrzeć się w lustrze swoich lęków, pragnień, odpowiedzieć na pytania, które zatruwają duszę. A zamiana, która się dokona może być ożywcza, no i stanowić początek czegoś nowego i lepszego, choć czasem – bolesnego.
Jakie tajemnice skrywa babcia Gina?
Ojej, gdybym odpowiedziała na to pytanie teraz, nie chcieliby Państwo czytać dwóch kolejnych tomów! Ale mówiąc poważnie: babcia Gina ma swoją tajemnicę, ma ją cała rodzina i ta tajemnica jest ważną osią całego cyklu powieściowego. Myślę, że odkrycie jej będzie fascynującą przygodą czytelniczą.
„Ogród…” to pierwszy tom serii. Na ile tomów pomyślana jest nowa saga.
Saga będzie miała trzy tomy, nad drugim już intensywnie pracuję. Akcja drugiego tomu znowu obejmuje czasy współczesne oraz lata 30. XX wieku. Nie ukrywam, że lata 30. to mój absolutnie ulubiony okres dwudziestolecia międzywojennego, choć też najbardziej mroczny. Przygotowując się do pisania tej części, przeczytałam mnóstwo materiałów źródłowych z epoki: opracowań historycznych, monografii, wspomnień, zapoznałam się też z rozmaitymi pracami dotyczącymi realiów życia w ówczesnych czasach – choćby mody i motoryzacji. Przyznam, że sprawiło mi to ogromną przyjemność, miałam przez chwilę złudzenie, że znalazłam się w tej epoce i zanurzyłam się w nią bez reszty, poczułam nagle, jak to było żyć wówczas i odczuwać wszystkie niepokoje, ale też nadzieje i radości człowieka lat 30. Mam nadzieję, że udało mi się to odtworzyć w książce. Trzeci i ostatni tom obejmie – obok czasów współczesnych, okres drugiej wojny światowej. Tutaj ostatecznie wyjaśnią się wszystkie zagadki i zakończy historia rodziny Korsakowskich. Zatem – zapraszam Państwa do lektury „Ogrodu sekretów i zdrad”, a potem kolejnych dwóch tomów serii.
Autorką zdjęcia Agnieszki Krawczyk jest Julita Pająk
Related Posts
Kategorie
- Aktualności (518)
- Audiobooki (49)
- Bez kategorii (28)
- Ciekawostki o pisarzach (71)
- Ebooki (90)
- Fantastyka (29)
- Filmy na podstawie książek (26)
- Formaty (5)
- Kategorie książek (17)
- Konkursy (19)
- Kryminał (55)
- Książki 2019 (16)
- Książki dla dzieci (11)
- Książki na podstawie filmów (6)
- Książki papierowe (30)
- Książki tygodnia (2)
- Literatura młodzieżowa (11)
- Nagrody literackie (143)
- Nowości na Woblinku (206)
- O książkach (186)
- Premiery książek (98)
- Rankingi książek (100)
- Recenzje książek (35)
- Rynek wydawniczy (203)
- Zapowiedzi książek (57)