„Czasami mamy ochotę powiedzieć na głos: nie tak to sobie wyobrażałam” – wywiad z Gabrielą Gargaś
15 września swoją premierę miała „Matka roku” – najnowsza książka Gabrieli Gargaś, autorki popularnych, pełnych ciepła i emocji powieści obyczajowych. To zabawna opowieść o tym, że nie zawsze trzeba być idealnym. Z okazji premiery, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skarpa Warszawska, mamy dla was wywiad z autorką, w którym mówi m.i.n o najnowszej książce i odczarowywaniu „idealności”.
Czasami nam się nie chce i czasami mamy ochotę powiedzieć na głos: „nie tak to sobie wyobrażałam”.
Gabriela Gargaś – jedna z najpopularniejszych autorek ostatnich lat, rozkochała w sobie czytelniczki. Tym razem pojawia się z nowym książkowym projektem. Powieść „Matka roku” to zabawna historia o tym, że nie zawsze trzeba być idealnym!
Wywiad z Gabrielą Gargaś, autorką „Matki roku”
Jako autorka osiągnęłaś w Polsce duży sukces. Czytelniczki czekają na Twoje książki. Czego możemy spodziewać się po najnowszej powieści „Matka roku”?
„Matka roku” to książka nie tylko dla matek. To książka dla kobiet idealnie nieidealnych. Dla matek, żon, kochanek, singielek, wariatek, pokrzywdzonych przez los, uśmiechniętych od rana. Zranionych. Szczęśliwych. Tych, które kroczą po wybojach i tych, które z górki na pazurki. Tych, które skręcają w ślepy zaułek i tych które zdobywają szczyty. Starszych, młodszych i tych w średnim wieku. Tych, co się pogubiły i tych, które się odnalazły.
Każda z nas ma różne etapy w życiu – i te pełne euforii, i te upadków. I etap zwany „jak przetrwać dzień”, i inny „ jak zwlec się z łóżka”. Jak przepełzać przez cały dzień, w którym piętrzą się wyboje? Jak uruchomić swój mózg, kiedy serce zakrwawione? Jak nie rzucać przekleństwami, kiedy cisną się na usta. Nie wiem. Czasami się po prostu czegoś nie wie. I o tym wszystkim napisałam w „Matce roku”. I powiem Wam, że szalenie lubię tę książkę. Jest taka moja!
Myślisz, że obecnie kobiety starają się być na siłę idealne przez presję np. mediów społecznościowych albo wykreowane nierealne standardy?
Zauważyłam, że ostatnio to się zmienia. I całe szczęście. Nikt nie ma idealnego życia i nikt też ideałem nie jest.
Dlatego irytuje mnie, kiedy ktoś wmawia nam, że macierzyństwo, czy w ogóle życie jest takie cacy, że dziecko nigdy nie jest umorusane, a ty nie masz ochoty zwinąć czasami manatek i uciec gdzieś na koniec świata. Ja mam. I założę się, że to odczucia większości kobiet. Coraz więcej w wirtualnym świecie pojawia się fajnych profili, które pokazują macierzyństwo bez lukru. Gdzie i matki mają włos nieuczesany i piszą o tym jak jest, a nie że zawsze wszystko poukładane i na swoim miejscu.
Nie jest i musimy sobie z tego zdać sprawę. 90 procent kobiet po porodzie ma rozciągniętą skórę na brzuchu. Pojawia się cellulit, i piersi nie są już takie jędrne, kiedy karmisz swoją pociechę. I czasami nam się nie chce i czasami mamy ochotę powiedzieć na głos: „nie tak to sobie wyobrażałam”. Macierzyństwo to ciężka praca, to orka. I podziwiam wszystkie matki i chylę przed nimi czoła. Dziewczyny jesteśmy piękne i fajne i mamy prawo do gorszych dni.
W swoich social mediach trochę odczarowujesz tę „idealność”. Pokazujesz zdjęcia kiedy jesteś chora, albo masz gorszy dzień. Piszesz wprost o tym co Cię irytuje. Na instastories wielokrotnie wrzucasz motywacyjne cytaty. Czujesz, że kobiety potrzebują takiego wsparcia?
Jestem najzwyczajniejszą w świecie kobietą, taką jak wiele innych kobiet. Mam gorsze dni, czasami sobie pobeczę, wzruszę się, jeśli coś mnie rozśmieszy śmieję się na całe gardło, a śmiech to mam donośny. Są dni, kiedy jestem chora czy mam kiepski dzień i uważam, że jeśli taka się pokażę, to świat się nie zawali. A może w danym dniu ktoś też będzie miał słabszy nastrój i pomyśli sobie: nie tylko mi dziś źle, ta Gabryśka też za dobrze nie wygląda.
Życie to sinusoida, to suma zdarzeń lepszych ale też tych gorszych. Mam dni, kiedy wyglądam jak milion dolców, no może przesadziłam, jak pół miliona, ale są dni, kiedy nie czuję się dobrze w swojej skórze. I co ciekawe, wiele dziewczyn, a nawet mężczyzn napisało do mnie, że dziękuje mi, że nie staram się na siłę odczarować rzeczywistości. Bo czy tego chcemy czy nie, rzeczywistość wielu z nas wygląda podobnie. A ja chciałabym dziewczynom i chłopakom też powiedzieć: trzymaj się. No musisz jakoś się trzymać. Złap się choćby cienkiej gałęzi, przejdź po tej linie, która wisi nad przepaścią. Przejdź na drugą stronę.
„Matka roku” Gabrieli Gargaś
Opis wydawcy:
Tatiana ma trzydzieści dziewięć lat. No dobra, prawie czterdzieści, do czego niechętnie się przyznaje. Stara się być najlepszą matką i żoną, ale wiadomo… chcieć, a móc to jednak wielka różnica.
Życie – jak to życie – czasami potrafi spuścić łomot i najbardziej cierpliwą osobę wyprowadzić z równowagi. A Tatiana czasem tę cierpliwość traci. Na szczęście ma przyjaciółkę, która zawsze jej wysłucha.
I kiedy kobieta wiedzie swoje spokojne życie i myśli, że nic już jej nie spotka, wtedy na jej drodze pojawia się Iwo – szkolna miłość – który nawija jej na uszy tonę makaronu, a że ona lubi jeść makaron, jest łasa na jego czułe słówka.
Zabawna opowieść o tym, że nie zawsze trzeba być idealnym.
Related Posts
Kategorie
- Aktualności (517)
- Audiobooki (49)
- Bez kategorii (28)
- Ciekawostki o pisarzach (71)
- Ebooki (90)
- Fantastyka (28)
- Filmy na podstawie książek (26)
- Formaty (5)
- Kategorie książek (17)
- Konkursy (19)
- Kryminał (55)
- Książki 2019 (16)
- Książki dla dzieci (11)
- Książki na podstawie filmów (6)
- Książki papierowe (29)
- Książki tygodnia (2)
- Literatura młodzieżowa (11)
- Nagrody literackie (143)
- Nowości na Woblinku (206)
- O książkach (185)
- Premiery książek (97)
- Rankingi książek (100)
- Recenzje książek (35)
- Rynek wydawniczy (203)
- Zapowiedzi książek (57)