Przy okazji premiery książki „Na sygnale. Z życia ratownika medycznego” mamy dla was wywiad z autorką książki. Lysa Walder od przeszło 15 lat pielęgniarką na ostrym dyżurze i ratowniczką medyczną. W swojej książce przedstawia historie z pierwszej linii pomocy medycznej. 

„Na sygnale. Z życia ratownika medycznego”

Pamiętaj, że to też minie. Staraj się poświęcić trochę czasu sobie i swoim bliskim. Jeśli nie troszczysz się o siebie, nie dasz rady opiekować się innymi – radzi Lysa Walder – ratowniczka medyczna, autorka książki „Na sygnale”.

Lysa jest pielęgniarką na ostrym dyżurze i ratowniczką medyczną od ponad 15 lat. W tej książce opowiada historie kryjące się za wyjącymi syrenami i migoczącymi niebieskimi światłami karetek oraz zdradza, jak to naprawdę jest mieć pracę, w której nieustannie staje się twarzą w twarz ze śmiercią i przeznaczeniem.

na sygnale
Kup ebooka na Woblink.com

„Na sygnale” – wywiad z Lysą Walder

Zawód ratownika medycznego to bardzo ciężka praca. Wykańczająca emocjonalnie i związana z dużymi zagrożeniami. Dlaczego wybrałaś ten zawód? 

Zdecydowałam się dołączyć do pogotowia ratunkowego po tym, jak miałam okazję spędzić dzień z ratownikami podczas szkolenia pielęgniarskiego. To doświadczenie pokazało mi, że ta praca może być trudna, ale też różnorodna. Podobała mi się perspektywa pracy w terenie, wyjazdy na wezwania, a nie przebywanie w szpitalu przez cały dzień.

Pamiętasz najpiękniejszy dzień w swojej pracy?

Nie wiem, czy miałam jeden dzień, który określiłabym jako najpiękniejszy. Tak wiele różnych rzeczy dzieje się każdego dnia, na każdej długiej zmianie. Niektóre z nich są dobre, a niektóre mniej. Czasami pacjent może bardzo dobrze zareagować na leczenie, które przeprowadzamy i spektakularnie wrócić  do zdrowia. Pamiętam na przykład pacjenta, u którego doszło do zatrzymania akcji serca. Może otrzymać od nas resuscytację krążeniowo-oddechową i przeżyć, a następnie usiąść i powiedzieć „dziękuję”. Czasami sami pacjenci swoją postawą i dobrym humorem podnoszą na duchu wszystkich wokół, pomimo własnych trudności. Nieczęsto się zdarza, ale niezwykle cenne jest spędzanie czasu z kolegami pomiędzy wezwaniami, dzielenie się dowcipami i historiami. To zawsze rozjaśnia dzień.

A najtrudniejszy dzień?

Podobnie, nie było tylko jednego złego dnia, ponieważ każda zmiana składa się z różnych przypadków. Choć muszę przyznać, że najtrudniejsze jest dla mnie cierpienie dzieci. A spotykamy się ze znęcaniem, zaniedbaniem, poważnymi chorobami lub, rzadziej, stanami zagrażającymi życiu. Jednym z najbardziej bolesnych aspektów pracy jest zajmowanie się umierającym dzieckiem lub konieczność poinformowania rodzica, że jego dziecko zmarło. Traumatyczna jest też konieczność poinformowania dziecka, że jego rodzic lub rodzeństwo zmarło. Pamiętam wyraźnie każdy przypadek, gdy byłem w takiej sytuacji. Uspokojenie takich emocji często zajmowało mi kilka dni.

na sygnale ebook
Kup ebooka na Woblink.com

Czy można się uodpornić na trudne przeżycia emocjonalne?

Bez względu na to jak bardzo byśmy się nie starali je pogrzebać, takie uczucia zawsze dadzą o sobie znać. Najlepiej jest je zaakceptować i zająć się nimi, gdy tylko się pojawią, niż pozwolić, by się nagromadziły i spowodowały upadek ściany. Nauczyłam się prezentowania „pokerowej twarzy” w chaotycznych lub bardzo naładowanych emocjonalnie sytuacjach, ale pod spodem wciąż pozostawałam głęboko poruszona tym, co zobaczyłam. Nie sądzę, że można być odporny na swoje doświadczenia, chyba że masz psychopatyczną osobowość.

Jaki wpływ miała Twoja praca na życie prywatne? 

Zmianowy system pracy zdecydowanie zbiera swoje żniwo. Opuściłam wiele ważnych wydarzeń w życiu moich dzieci, ponieważ byłam w pracy. Mój mąż (również sanitariusz) i ja często spędzaliśmy wiele dni osobno, mijając się, a to wpływa nawet na najzdrowsze relacje. Na szczęście my przetrwaliśmy.

Jakie cechy powinien mieć człowiek, który wybiera ten zawód? 

Ważne jest, aby twardo stąpać po ziemi i mieć wspierającą rodzinę czy przyjaciół, aby w trudnych chwilach mieć wsparcie i pomoc. Ratownik medyczny będzie miał do czynienia z ludźmi ze wszystkich środowisk, ras i wyznawców różnych religii. Na ocenianie czy rasizm nie ma miejsca w tym zawodzie. Zamiast tego niezbędne jest współczucie, empatia, profesjonalne podejście do rozwiązywania problemów, umiejętność wsłuchania się w to, co pacjent próbuje powiedzieć i odpowiednia reakcja. Nastawienie i zachowanie muszą być bez zarzutu, bo ktoś powierza ci swoje życie. Ale trzeba też być w dobrej kondycji fizycznej, ponieważ praca ta wymaga naprawdę dużo wysiłku.

Co chciałabyś powiedzieć dziś, w czasach szalejącej epidemii, swoim kolegom po fachu? A co obywatelom? 

Staraj się poświęcić trochę czasu sobie i swoim bliskim. Jeśli nie troszczysz się o siebie, nie dasz rady opiekować się innymi.
Pamiętaj, że to też minie. Nie jestem ekspertem od koronawirusa, ale staram się nie wychodzić z domu, wykorzystywać czas na spotkania z przyjaciółmi i rodziną za pośrednictwem mediów społecznościowych, czytać książki, układać puzzle, piec, szyć, realizować całą listę DIY, medytować, ćwiczyć itp.