14 kwietnia odbyła się premiera najnowszej powieści Piotra Kościelnego pt. „Wybór”. To mroczny i klimatyczny thriller, w którym autor zabiera czytelników w podróż do najbrutalniejszych zakamarków ludzkiego umysłu. Od dzisiaj na Woblinku znajdziecie również audiobooka tego tytułu – w promocyjnej cenie. Z tej okazji mamy dla was wywiad z Piotrem Kościelnym.

Nie napiszę przecież, że jakiś psychopata dorwał swoją ofiarę i zrobił jej pokrzywkę lub uderzył w szczepionkę. A jeśli ktoś w ten sposób wyobrażał sobie zbrodniarzy w moich książkach, to srogo się rozczaruje. Rozmowa z Piotrem Kościelnym.

Piotr Kościelny jest prywatnym detektywem i specjalistą do spraw bezpieczeństwa. Prowadzi własne biuro detektywistyczne i z racji swojego zawodu nie ujawnia swojej tożsamości. Zadebiutował w 2017 roku książką Zakon. W Skarpie Warszawskiej wydał także thriller polityczny Wybrany. Wybór to jego najnowsza książka.

„Wybór” Piotr Kościelny
Znajdź audiobooka na Woblink.com

Poznaliśmy już pana twórczość między innymi w doskonale przyjętym Zwierzu, czy thrillerze politycznym – Wybrany. Teraz dostajemy Wybór. Czego możemy się spodziewać widząc na okładce ostrzeżenie „18+”?

W ostatnim czasie było sporo dyskusji na temat brutalności, krwawych opisów, dewiacji seksualnych w książkach.  Są osoby, które takich treści wolałyby uniknąć podczas lektury.  Każdy ma inny poziom empatii, wrażliwości. Ja na przykład nie lubię oglądać programów dokumentalnych, w których pokazywane są operacje plastyczne, czy też ogólnie zabiegi chirurgiczne, sekcje zwłok, operacje. Odruchowo odwracam wówczas wzrok.

Jednocześnie spokojnie mogę obejrzeć film, w którym są krwawe bójki, strzelaniny, tortury. Ale wiem, że są osoby, które tych scen, nawet w kryminałach czy thrillerach wolą uniknąć, a przynajmniej ich dosłownych i obrazowych opisów. Zauważyłem, że opis na okładce mówiący wprost, że książka jest brutalna lub dotyczy tematów politycznych, bywa ignorowany. I tak, spotkałem się z zarzutem, że w thrillerze politycznym „Wybrany” pojawia się za dużo polityki, albo „Skóra” opisana jako „brutalna, bezkompromisowa i przejmująca” zawierała drastyczne sceny. „Wybór” jest mocną książką dla dorosłych, pojawia się w niej przemoc, seks, wulgarne dialogi, i lojalnie o tym moich czytelników uprzedzam –  nie tylko opisem, ale i dodatkowym oznaczeniem „18+”, które na pewno nie umknie ich uwadze.

Dużo ostatnio mówi się o epatowaniu przemocą w książkach. U pana też znajdziemy niekiedy brutalne opisy. To brutalność dla brutalności, czy jednak narzędzie do tego by opowiedzieć historię w najbardziej realistyczny sposób?

Ja specjalizuję się w kryminale i książkach na pograniczu thrillera i sensacji. Tu nie ma miejsca na czułe słówka, spacery w świetle księżyca, czy leżenie na kocu na plaży i podziwianie zachodu słońca z lampką szampana u boku ukochanej. W powieści opisującej działania seryjnego zabójcy musi pojawić się brutalność. Nie napiszę przecież, że jakiś psychopata dorwał swoją ofiarę i zrobił jej pokrzywkę lub uderzył w szczepionkę. A jeśli ktoś w ten sposób wyobrażał sobie zbrodniarzy w moich książkach, to srogo się rozczaruje. Moje powieści cechuje realizm, pewna dosłowność. Jest w nich brud i smród. To wszystko buduje specyficzny klimat, który bardzo się spodobał moim czytelnikom.

Swoją drogą – książki i filmy stają się coraz bardziej brutalne.Przesuwa się pewna granica i to, co jeszcze parę lat temu mogło szokować, teraz spowszedniało. Ludzie szukają mocnych wrażeń. Są oczywiście autorzy kryminałów, którzy nie sięgają do takich opisów. I super, że tak robią. Dzięki temu czytelnik ma możliwość wyboru – czytać brutalnego Kościelnego, Czornyja, czy sięgnąć po lżejsze powieści.

„Wybór” Piotr Kościelny
Znajdź książkę lub ebooka na Woblink.com

Na rynku jest coraz więcej nowych autorów. Jak pan się zapatruje na konkurencję?

Uważam, że pisarze nie są dla siebie konkurencją. Konkurencją dla nas jest Netflix, smartfony, media społecznościowe. Czytelnik może czytać Mroza, Chmielarza, Siembiedę, Bochusa i innych. Ktoś, kto swój czas poświęca na czytanie, dziś sięgnie po jednego pisarza, a jutro po innego. Liczy się to, że wybierze książkę. Pisarze konkurują o czas, który ludzie mogą przeznaczyć na czytanie, scrollowanie fejsa albo kolejny odcinek serialu.

Mam takie poczucie, że nie ma dla pana tematów tabu. Porusza się pan w wielu obszarach: od przestępczości po politykę. Skąd tak rozległa wiedza i spojrzenie na świat?

Od dziecka lubiłem czytać, oglądać programy historyczne. Pamiętam,jak byłem młodym chłopakiem i  wracałem ze szkoły. To był początek lat dziewięćdziesiątych. Czekając, aż pan z wypożyczalni video otworzy swoje królestwo, włączałem telewizję. Były wtedy dwa programy – na jednym z nich do południa leciały obrady sejmu. Tak zainteresowałem się polityką.  Z czasem zrozumiałem, jakie mechanizmy nią rządzą i jak ważne jest to, by trafiali do niej właściwi ludzie. Obecnie polityką zajmuję się już znacznie mniej, niż jeszcze kilka lat temu. Szkoda mi na to czasu. Nadal orientuję się co i jak, ale już nie śledzę tego z emocjami. Co do innych obszarów, to posłużę się kultowym tekstem z „Poranku kojota” – dużo czytam i zapamiętuję.

Jest pan detektywem. Enigmatycznie chowa się pan w przestrzeni. Nie znamy pana wizerunku. To pomaga w promowaniu książek?

I tak, i nie. Z jednej strony ogranicza to zakres moich działań promocyjnych –  nie biorę udziału w spotkaniach autorskich, wywiadach na żywo czy live-ach z czytelnikami. Ale z drugiej strony okazuje się, że to nieujawnianie wizerunku samo w sobie stanowi pewnego rodzaju marketing. Aura tajemniczości przyciąga. Niemniej jest to tylko efekt uboczny, bo nie pokazuję publicznie swojej twarzy ze względów zawodowych. Poza tym, nie mam w naturze chęci błyszczenia na ściankach, czy na łamach portali plotkarskich. W miejscu, gdzie aktualnie mieszkam, mało osób wie, czym zajmuję się zawodowo i hobbystycznie. Moi sąsiedzi (chyba) nie mają pojęcia, że obok nich mieszka autor kryminałów.

Czy pana zawodowe zajęcie pomaga w pisaniu książek? Zdarzyło się, że spotkał pan „swoich” bohaterów gdzieś w prawdziwym świecie, i pomyślał… „oho, tego to nawet ja bym nie wymyślił”?

Większości moich bohaterów nie chciałbym spotkać na żywo. Życie pisze najciekawsze scenariusze i kreuje wyjątkowe postaci. Moi książkowi bohaterowie nie mają jednak swoich pierwowzorów wśród osób, które znam, czy też spotkałem na swojej drodze. Oczywiście czerpię inspiracje z otoczenia i moi bohaterowie przejawiają cechy, styl wypowiedzi czy też zachowania, które zaczerpnąłem od prawdziwych osób, jednak zawsze jest to pewna kompilacja.

Jakie są pana nadchodzące plany wydawnicze. Czego możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości?

Zamierzam nadal pisać. Polubiłem to i chcę się z tym związać na dłużej. Każda premiera mojej nowej książki wzbudza u mnie ogromne emocje. Zastanawiam się, jak zostanie przyjęta, czy pomysł przypadnie moim czytelnikom do gustu. To uzależnia.  Nie dziwię się niektórym autorom, że wydają rocznie tak wiele pozycji. To dla mnie ogromna frajda widzieć, że wiele osób czeka na każdą kolejną powieść z utęsknieniem. Czego można się spodziewać? Kolejnych powieści. Następna już niebawem.

Z okazji premiery „Wyboru” Piotra Kościelnego, razem z Wydawnictwem Skarpa Warszawska, zorganizowaliśmy promocję na inne audiobooki wydawcy. Od dziś do 24 kwietnia możecie kupić je nawet o 55% taniej!