„Intuicja to jedna z najważniejszych cech szpiega“ – wywiad z Vincentem V. Severskim
24 marca swoją premierę będzie miała najnowsza powieść Vincenta V. Severskiego „Nabór”. Jednak już od dzisiaj ebooka tego tytułu możecie kupić na Woblink.com! Z tej okazji mamy dla was wyjątkowy wywiad z autorem.
Mimo, że premiera powieści Vincenta V. Severskiego zapowiedziana jest na 24 marca, to już dzisiaj możecie kupić ją, w formie ebooka, na Wobnilku! Z tej okazji autor „Naboru” udzielił nam wywiadu, w którym opowiada o swojej najnowszej powieści, literackich planach na przyszłość, szpiegach z popkultury, a także o tym, czy warto ufać własnym przeczuciom.
Przy okazji polecamy fragment powieści, który został opublikowany na naszym blogu.
Vincent V. Severski – wywiad:
24 marca odbędzie się premiera pana najnowszej powieści „Nabór” zamykającej trylogię zapoczątkowaną przez „Zamęt”. Powrócą w niej również bohaterowie „Nielegalnych”. Czego tym razem mogą spodziewać się czytelnicy?
Mieszanki wybuchowej 😉 Połączenie Wydziału Q i Sekcji musiało stworzyć masę krytyczną i o tym jest ta książka. Tym bardziej, że prawdziwe materiały wybuchowe też są treścią fabuły. Wszyscy moi bohaterowie są już poza służbą, więcej, mają sporo kłopotów z władzą i swoim życiem, ale kiedy dowiadują się o zagrożeniu, muszą reagować. Działają sami, poza prawem i wbrew władzy.
W „Zamęcie” poznajemy Dimę, Polaka o żydowsko-greckich korzeniach, w „Odwecie” poświęca pan dużo miejsca absolwentce ASP, Monice. Którą postać czytelnicy będą mogli poznać bliżej w „Naborze”?
Obok Romana Łęskiego, Monika i Dima to główne postacie całej trylogii. „Zamęt” był poświęcony bardziej Dimie, a „Odwet” Monice. Tym razem jednak będą musieli zrobić więcej miejsca dla Konrada i Sary, oraz Jagana, którego będzie bardzo dużo.
W „Naborze” bardzo często odwołuje się pan do roli intuicji, patrzenia “trzecim okiem”. Jak duże jest znaczenie intuicji w pracy szpiega i czy zawsze warto ufać własnemu przeczuciu?
Obok doświadczenia i wykształcenia, intuicja to jedna z najważniejszych cech szpiega, która właściwie dominuje nad wszystkimi innymi. W ekstremalnych sytuacjach, kiedy trzeba podejmować szybką decyzję i nie ma czasu na analizę, zbieranie informacji, intuicja czasami odgrywa decydującą rolę. Nie zawsze warto ufać własnemu przeczuciu, ale czasami nie ma wyboru.
Zakładamy, że wywiad mogą czytać osoby nie mające wcześniej do czynienia z Pana książkami. Wiadomo, że w „Naborze” pojawiają się postaci z serii „Nielegalni”. Czy proponuje pan jakąś ścieżkę, kolejność czytania swoich książek?
Oczywiście najlepiej czytać od pierwszej, czyli „Nielegalnych”. Wtedy czytelnik może podążać za losami bohaterów i akcją. O ile tetralogię należy czytać w kolejności, to trylogię, „”Zamęt”, „Odwet” i „Nabór” niekoniecznie. Oczywiście lepiej od pierwszej do ostatniej, ale znam wiele osób, które nie przestrzegają tej zasady i czytają dowolnie. Tym razem, sugeruję jednak by „Nabór” czytać jako ostatnią.
Czy już na początku pisania trylogii zakładał pan, że te dwa cykle się ze sobą połączą? A może planował to pan już dużo wcześniej?
Nie, nie planowałem. Minęło 10 lat od wydania „Nielegalnych”, sytuacja w Polsce, na świecie zmieniła się, więc nie mogłem przewidzieć wielu zdarzeń 😉 Po sukcesie tetralogii i pierwszych dwóch tomach trylogii, postanowiłem połączyć siły bohaterów z obu serii w walce dobra ze złem.
„Nabór” jest ostatnią częścią trylogii. Czy jest szansa, że powrócić pan jeszcze kiedyś do bohaterów tej serii?
To jest możliwe. Zobaczymy jak zareagują czytelnicy na epilog „Naboru”.
Krąży mit o tym, że pandemia to idealny czas dla pisarzy, wreszcie można usiąść spokojnie i po prostu pisać. Wielu autorów zdążyło już odnieść się do tej opinii, zazwyczaj podkreślając negatywny wpływ na proces twórczy, związany np. z brakiem możliwości prowadzenia researchu, spotykania się czy podróżowania. Jak jest u Pana? Pandemia służy pisaniu, czy wręcz odwrotnie?
Nie mogę odpowiedzieć jednoznacznie, na to pytanie. Pandemia na pewno zmieniła nasze życie, więc musiała zmienić też modus operandi pisarza. Zyskałem więcej czasu na pisanie, więc prawdopodobnie wydam w tym roku jeszcze jedną książkę, ale pojawiły się też emocje, które silnie wpływają na psychikę. Przed pandemią też dużo czasu spędzałem sam, więc i teraz nie czuję się źle w odosobnieniu. Problemem jest ograniczenie wolności wyboru.
Była tetralogia, trylogia, biografia – co dalej? Czy pracuje pan nad czymś nowym? Prawdopodobnie teraz większość czasu zajęłaby panu promocja książki, tour po Polsce, spotkania autorskie, autografy.
Jak już mówiłem, jestem bardzo zaawansowany w pracy nad nową powieścią pod roboczym tytułem „Admirał”. Jest to zupełnie inna powieść, niż to co do tej pory pisałem. Nie ma nic wspólnego z Polską, akcja toczy się w latach 1990-1991 w okresie upadku ZSRR i dotyczy świata marynarzy z atomowych okrętów podwodnych. Brzmi ciekawie? Będzie to mieszanka techno-thrillera w stylu Clancy’ego i szpiegowskiego story LeCarre.
Kobiety w pana powieściach to silne, zdecydowane i odważne bohaterki. Nie boją się podejmować ryzyka i są świetnymi szpiegami. Kto pana zdaniem odnajduje się w roli pracownika wywiadu lepiej – kobiety czy mężczyźni?
Wydaje mi się, że kobiety. Jeżeli spojrzymy szpiega w stylu Bonda, to wydaje się, że kobieta nie nadaje się do tej roli. W rzeczywistości jednak szpiegostwo to przede wszystkim walka intelektów, emocji, psychiki. Więc jeżeli spojrzymy na ten zawód od tej strony, kobiety mają naturalne predyspozycje by sobie lepiej radzić.
Wielu pisarzy tworzy swoje historie w oparciu o relacje szpiegów, akta, raporty, dane historyczne. Pan sam był częścią opisywanego przez siebie świata. Czy po latach służby jest pan zdania, że to „życie pisze najlepsze scenariusze” czy jednak dla atrakcyjności fabuły, wiele szczegółów trzeba „wymyślić”?
Moja twórczość to mieszanina zdarzeń, których byłem świadkiem lub o nich wiedziałem z czystą fikcją, a czasami z podpatrzonymi sytuacjami. To wszystko trzeba odpowiednio ukształtować na potrzeby prozy sensacyjnej. Przyznać jednak muszę, że podstawą są odpowiednio opisane „scenariusze wzięte z życia” 😉
Szpiedzy i pracownicy wywiadów stali się częścią kultury popularnej, są bohaterami filmów, animacji czy gier. Który literacki, bądź filmowy szpieg jest dla pana najbardziej przekonujący? Czy któryś z nich mógłby pracować w prawdziwym wywiadzie?
Najbardziej lubię Jamesa Bonda, bo nie ma prawie nic wspólnego z rzeczywistym światem, daje jednak szpiegom coś bardzo cennego, czas by odpocząć i trochę się rozerwać 😉 Myślę jednak, że postacie wykreowane przez Johna LeCarre, czy Grahama Greena są najbliższe rzeczywistości. Wyjątkowa znaczenie ma dla mnie postać Dalla Piccola/Simonini z „Cmentarza w Pradze” Umberto Eco. To najczystsza kwintesencja szpiega.
Co sprawiło, że zaczął pan pisać?
Zawsze chciałem być pisarzem. Nie wiedziałem jednak, o czym miałbym pisać i sfrustrowany zaciągnąłem się do wywiadu 😉 Po prawie 30 latach służby nauczyłem się pisać i zebrałem doświadczenie, które teraz pożytkuję realizując marzenie z młodości. Tylko pisarze i szpiedzy mają tak duże możliwości wpływania na losy świata. Poważnie mówię 🙂
Część pisarzy ma konkretne przyzwyczajenia związane z pisaniem, tworzą zawsze o stałych porach, piszą wyłącznie w określonym miejscu. Niektórzy z nich nie rozpoczną pracy bez kawy albo papierosa. A jak wygląda to u pana? Czy ma pan swoją rutynę albo nietypowe przyzwyczajenia związane z pisaniem?
Nie mam. Pisanie to wypadkowa natchnienia i dyscypliny. Kiedy się spotkają – piszę.
Zawsze na koniec pytamy naszych rozmówców o dwie rzeczy:
Pierwsze z nich związane jest z młodzieńczymi wspomnieniami związanymi z literaturą. Czy pamięta pan swoją pierwszą świadomie wybraną książkę? Co czytał pan „za dzieciaka”?
Alfred Szklarski – absolutnie wszystko, wszystkie „Tomki”, ale największe wrażenie zrobił na mnie „Sobowtór profesora Rawy”. To okres szkoły podstawowej. Potem chłonąłem już wszystko, od Conrada do prozy iberoamerykańskiej.
Na koniec tradycyjnie prosimy rozmówców o wskazanie swoich ulubionych książek. Jakie książki czyta Vincent V. Severski? Może być 5 najważniejszych dla pana książek.
Nie mam książek, które są najważniejsze. Nie potrafię wywyższać jednych nad inne. Podam pięć, które są po prostu ważne.
-
- „Mistrz i Małgorzata”
- „Cmentarz w Pradze”
- „Krawiec z Panamy”
- „Archipelag Gułag”
- Wszystkie dzieła Henninga Mankell’a
Wywiad przeprowadzili Martyna Gancarczyk i Jakub Krasny
Autorką zdjęcia Vincenta V. Severskiego jest Magda Kuc
Kategorie
- Aktualności (518)
- Audiobooki (49)
- Bez kategorii (28)
- Ciekawostki o pisarzach (71)
- Ebooki (90)
- Fantastyka (29)
- Filmy na podstawie książek (26)
- Formaty (5)
- Kategorie książek (17)
- Konkursy (19)
- Kryminał (55)
- Książki 2019 (16)
- Książki dla dzieci (11)
- Książki na podstawie filmów (6)
- Książki papierowe (30)
- Książki tygodnia (2)
- Literatura młodzieżowa (11)
- Nagrody literackie (143)
- Nowości na Woblinku (206)
- O książkach (186)
- Premiery książek (98)
- Rankingi książek (100)
- Recenzje książek (35)
- Rynek wydawniczy (203)
- Zapowiedzi książek (57)