Przez najgorsze, co można sobie wyobrazić, przychodzi najlepsze, czego nie można sobie wyobrazić. Od najgorszego przechodzi się do najlepszego, jak z zachodu na wschód. Naprawdę istnieje takie miejsce, po drugiej stronie świata, gdzie wschód i zachód są jednym. Nie sądzisz, że istnieje coś tak potwornie i szalenie dobrego, że musi się to wydawać czymś złym? Od blasku słońca ciemnieje w oczach; a przecież słońce się zaćmiło, bo jeden człowiek był zbyt dobry, by ż...
„Źródło i mielizny” to kontynuacja zbioru esejów zatytułowanego „Dla Sprawy”. Tym razem autor zamierzał pisać w tonie zupełnie poważnym, ale i tak wkradło się do tej książki sporo lekkiego humoru. Chesterton z właściwą sobie przenikliwością przygląda się rozmaitym przejawom współczesnego życia i kryjącym się za nimi ideom. Opisuje komunizm jako rozpasany ascetyzm, a kapitalizm jako głównego wroga rodziny. Chwali uroki pustelnictwa, wyjaśnia, czemu dzisiejsza ekonomia jest...
"Najbardziej prawdopodobne jest, że nadal żyjemy w rajskim ogrodzie. To tylko nasze oczy się zmieniły." G.K. Chesterton "Obrona świata" to wybór esejów G.K. Chestertona. W tekstach pełnych humoru i pogodnego zdrowego rozsądku wybitny pisarz odnosi się do wielu współczesnych spraw. Zwyczajne zdarzenia, informacje w gazecie albo listy czytelników służą mu do ukazania, że codzienność, nad którą się nie zastanawiamy, kryje całe pokłady znaczeń, jakich się nie domyślamy się nie d...
„Źródło i mielizny” to kontynuacja zbioru esejów zatytułowanego „Dla Sprawy”. Tym razem autor zamierzał pisać w tonie zupełnie poważnym, ale i tak wkradło się do tej książki sporo lekkiego humoru. Chesterton z właściwą sobie przenikliwością przygląda się rozmaitym przejawom współczesnego życia i kryjącym się za nimi ideom. Opisuje komunizm jako rozpasany ascetyzm, a kapitalizm jako głównego wroga rodziny. Chwali uroki pustelnictwa, wyjaśnia, czemu dzisiejsza ekonomia jest cho...
Pierwsza rzecz, z jakiej trzeba zdać sobie sprawę, jeśli chodzi o świętego Franciszka, zawiera się w fakcie, od którego zaczyna się historia; w tym mianowicie, że nazywając siebie od początku trubadurem, a później trubadurem nowej i szlachetnej pieśni, nie używał jedynie metafory, ale rozumiał siebie znacznie lepiej, niż go rozumieją uczeni. Był do ostatniej udręki ascezy Trubadurem. Był Kochankiem. Był kochankiem Boga i był prawdziwym kochankiem ludzi, co jest zapewne znaczn...