Gniew Achilla, bogini, głoś, obfity w szkody, / Który ściągnął klęsk tyle na greckie narody, / Mnóstwo dusz mężnych wcześnie wtrącił do Erebu, / A na pastwę dał sępom i psom bez pogrzebu / Walające się trupy rycerskie wśród pola: / Tak Zeusa wielkiego spełniała się wola / Odtąd, gdy się zjątrzyli sporem niebezpiecznym / Agamemnon, król mężów, z Achillem walecznym. (Fragment)
Muzo! Męża wyśpiewaj, co święty gród Troi / Zburzywszy, długo błądził i w tułaczce swojej / Siła różnych miast widział, poznał tylu ludów / Zwyczaje, a co przygód doświadczył i trudów! / A co strapień na morzach, gdy przyszło za siebie / Lub za swe towarzysze stawić się w potrzebie, / By im powrót zapewnić! Nad siły on robił, / Lecz druhów nie ocalił: każdy z nich się dobił / Sam, głupstwem własnym. Czemuż poświęcone stada / Heliosowi pojadła niesforna gromada? (Fragment)