Jest to książka o religii, a ściślej przeciw religii (chrześcijańskiej) i o (pocieszającej) możliwości samobójstwa. Hasło "Bóg umarł" jest dla Ciorana eufemizmem i w rzeczywistości oznacza: umarła religia, zwłaszcza chrześcijańska, choć zachodzi podejrzenie demiurgicznej manipulacji już u początku świata.
Nieufność do słów, kultury i Boga każe autorowi marzyć o przedsłownym "raju otępienia", o świecie "radosnego osłupienia". Są to więc tyleż sylogizmy goryczy, zgorzknienia, co zachwytu. Nie służą do wywodzenia, lecz do zestawiania jak w przesłankach sylogizmu, bo zdaniem autora filozof nie ma dyskutować świata, lecz go wyrażać.
To prawdopodobnie przedostatnia napisana po rumuńsku książka Emila Ciorana, rumuńsko-francuskiego pisarza i filozofa (1911–1995). Ostatnią były chyba "Dywagacje" (Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2017). „Chyba”, ponieważ ciągle odnajdywane są rękopisy zdeponowane we francuskich i rumuńskich instytucjach kultury, niniejsza w paryskiej Bibliotheque littéraire Jacques-Doucet. Około trzysta stron bez tytułu najwyraźniej miało składać się na książkę, której jednak autor nigdy nie po...