Opis treści
Opowieść o matkach i córkach, miłości i zdradzie, poczuciu winy i woli przetrwania
Jedna z najlepszych szwedzkich powieści ostatnich lat napisana przez członkinię Akademii Szwedzkiej
Kiedy gorset zaciska się na żebrach, ubierana do ślubu Sandrine myśli o dziwnym życiu, jakie czeka ją w arystokratycznej szwedzkiej rodzinie u boku starszego, przystojnego ginekologa, Ivana Cedera. Kiedy nieznacznie się rozluźnia, Sandrine wspomina przeszłość: dzieciństwo na południu Francji, skąd pochodziła jej matka, i wojnę na podhalańskiej wsi, skąd wywodził się jej ojciec marynarz.
Lodołamacz toruje drogę na wyspę. Tam ma odbyć się wesele, rozgrzani alkoholem goście nie zorientują się, że w izbie za ścianą pan młody odbiera poród. W noc poślubną na świat przyjdzie niebieskooka Vera – jedna z wielu tajemnic Sandrine.
Znakomita, trzymająca w napięciu powieść, w której nic nie jest tym, czym się wydaje.
*
Proza Anne Swärd jest wielka i piękna. Autorka operuje obrazami, które – podobnie jak w powieściach Güntera Grassa – otwierają przed nami świat jednocześnie dziecinnie konkretny i zmysłowo złowrogi.
„Göteborgs-Posten”
Wspaniały, epicki, świetlisty i inspirowany fabułą styl.
„Dagens Nyheter”
Sieć Anne Swärd jest skomplikowana, pełna kłamstw i tajemnic. Poetycka finezja i przerażające wydarzenia sprawiają, że Verę czyta się jednym tchem. Książka Swärd to wszystko oprócz czerni i bieli, jest raczej niebieska jak morze – zimna, ponętna i przerażająca.
„Expressen”
Czytelnik 31-07-2019
Trudno się oderwać! Polecam!
„Vera” autorstwa Anne Swärd to kolejna ze skandynawskich powieści, po jaką sięgnęłam w ostatnim czasie. Znacząco różni się jednak od soczystych kryminałów, które pochłonęłam wcześniej. „Vera” to przejmująca podróż do wojennych czasów. Podróż, w którą czytelnik wyrusza wraz z główną bohaterką – Sandrine. Poznajemy ją w momencie, który jak się wydaje, powinien być jednym z najszczęśliwszych w jej życiu – oto bowiem ma wyjść za mąż za przystojnego lekarza, który może zapewnić jej godne, szczęśliwe życie. To jednak tylko pozorna sielanka, Sandrine zostaje żoną będąc w zaawansowanej ciąży. Rozwiązanie, które następuje w czasie wesela rozpoczyna nowy rozdział w życiu dziewczyny, która musi zmierzyć się z nową dla niej rolą matki. Motyw macierzyństwa stanowi w istocie temat przewodni powieści. Sandrine stopniowo odkrywa przed czytelnikiem tajemnice z dzieciństwa i czasów wojny, które pozwalają zrozumieć, jak trudną relacją jest jej związek z córką. W opozycji do chłodnych stosunków Sandrine i Very możemy poznać historie innych powieściowych matek, które wierzą w swoje dzieci, a ich miłość nie zna granic. Autorka nie ucieka od innych trudnych tematów. Opisuje okrucieństwa i prymitywizm czasów wojny. Porusza problemy aktualne także dzisiaj – wykluczenia z powodu odmiennej orientacji seksualnej, dramatu kobiet zachodzących w ciążę w wyniku przestępstwa, dopuszczalności i akceptacji społecznej aborcji. Lektura „Very” skłania do głębokiej refleksji nad tym, czy społeczeństwo (nie tylko szwedzkie) na przestrzeni ostatniego półwiecza przeszło ewolucję w odpowiednim kierunku. Historia Sandrine, opowiedziana przez nią samą w formie swoistego monologu nie jest bowiem jedynie relacją młodej dziewczyny, która doświadczyła wojennych trudów. Każdy z bohaterów zmaga się bowiem z przeciwnościami, z którymi zmagają się także współcześni członkowie społeczności. Książka zdecydowanie jest warta polecenia – nie tylko fanom specyficznej, skandynawskiej literatury, ale każdemu wrażliwemu człowiekowi. „Vera” to niemal 400 stron, z których każda jest warta poświęconego na nią czasu.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem