Mur berliński miał stać jeszcze sto lat. A runął. I to kilka miesięcy po tym, jak w Berlinie Wschodnim zjawiła się Katarzyna. Dziewczyna trafiła do NRD wbrew swojej woli. W oczach jej rodziców Niemcy, nawet w komunistycznym wydaniu, były szansą na lepszy start. Kaśka z dnia na dzień musiała porzucić całe dotychczasowe życie, zostawić przyjaciół, chłopaka i przenieść się do polskiej szkoły przy ambasadzie PRL w Berlinie Wschodnim. Właśnie tam poznała Olę, Izę oraz Marcina...