Opis treści
Tygodnik „Time”, Francis Fukuyama, Raquel Welch, kilku papieży, wielu najwybitniejszych naukowców i innych autorytetów jest absolutnie przekonanych, że żadne wydarzenie od czasu, gdy Ewa wzięła jabłko od węża, nie miało takiego wpływu na relacje między obu płciami, jak pojawienie się nowoczesnej antykoncepcji. Pigułka oraz tym podobne środki przeobraziły życie i rodziny większości ludzi, którzy urodzili się po ich wynalezieniu. Nowoczesna antykoncepcja jest nie tylko faktem naszych czasów: może być nawet podstawowym faktem – w tym sensie, że trudno wskazać inny, który miałby tak poważne konsekwencje demograficzne, społeczne, behawioralne i osobowościowe. Można sobie wyobrazić wynalezienie pigułki antykoncepcyjnej bez wywołania rewolucji seksualnej, ale nie sposób wyobrazić sobie rewolucji seksualnej bez niej oraz bez innych nowoczesnych środków antykoncepcyjnych.
Mija właśnie pół wieku od tego przełomowego momentu. Czy pigułka i zapoczątkowana przez nią rewolucja seksualna przyniosła rzeczywiście wyzwolenie, przede wszystkim kobietom? Pół wieku to czas na tyle długi, że można było zebrać wystarczającą ilość danych statystycznych i przeprowadzić badania, a na ich podstawie ukazać cały dramat dzieci tej rewolucji – nas wszystkich, ludzi początku XXI wieku. O tym właśnie pisze w tej książce Mary Eberstadt, nie uciekając od ukazywania najbardziej bulwersujących wydarzeń i zmian, jakie dokonały się w kulturze i obyczajach współczesnego świata, oraz kontrowersyjnych opinii, bezlitośnie obnażających zaślepienie i ukryte motywy działania współczesnych szermierzy „postępu”.
Mary Eberstadt jest autorką kilku książek, z których każda okazała się wydarzeniem w amerykańskiej przestrzeni publicznej. Publikuje ponadto regularnie w „Time”, „Wall Street Journal”, „Washington Post”, „National Review” „First Things” i „The Weekly Standard”. Według George’a Willa, autorka tej książki jest „zastraszająco inteligentna”. Jest, jak dodawał Francis Fukuyama, „jednym z najostrzejszych i twórczych obserwatorów społecznych naszych czasów. Nie boi się kwestionować utartych przekonań, a jej spostrzeżenia są zawsze warte refleksji”. A skoro tak, to wraz z Rodneyem Starkiem należy uznać jej „doniosły wkład w stawianie naprawdę wielkich pytań dotyczących przyszłości Zachodu”.