Pierwsza powieść, którą Joanna Chmielewska napisała o swojej rodzinie. Mieszkająca w Kanadzie Teresa przyjeżdża do Polski i chce odwiedzić miejsca, których jeszcze nie widziała. Od początku szalonych uczestników podróży prześladują dziwne wypadki, zaskakujące sploty wydarzeń - a w końcu znika Teresa ...
© 2025 Wydawnictwo Błysk (Audiobook): 9788368186536
Wieczór się wyraźnie rozkręcał. Wszyscy wykazywali przerażającą ruchliwość i rzadko spotykaną gorliwość w donoszeniu rozmaitych przedmiotów, wszyscy prezentowali niesłychaną inwencję w wymyślaniu nowych pragnień i potrzeb. Pod czerwoną lampą trwały nieruchomo tylko trzy pary butów. Dwie z nich należały do Leszka i Henryka, którzy siedzieli obok siebie, konwersowali w dziwnym, niemiecko-angielskim języku o wadach i zaletach różnych typów jachtów i zajęci byli sobą tak, że nie...
„Romans wszech czasów” to opowieść o miłości, która przekracza granice czasu i przestrzeni. Trzy tygodnie z obcym mężczyzną pod jednym dachem? Jak widać, są kobiety, które nie cofną się przed niczym… Joanna, chcąc podreperować swój budżet, przyjmuje niecodzienną propozycję, a konsekwencje jej decyzji okażą się bardziej zaskakujące, niż można się było spodziewać. Powieść łączy sensacyjną intrygę z pełnym humoru spojrzeniem na rzeczywistość – czyli wszystko, co najlepsze w powi...
Książka napisana lekko i z humorem, który tak bardzo cechuje Chmielewską, że można ją czytać w ramach relaksu. Jak zwykle główni bohaterowie przeżywają niesamowite historie, muszą rozwiązywać zawikłane tajemnice i popadają w rozliczne tarapaty. „Chrzestna babcia leżała jeszcze w łóżku i do produkcji dźwięków używała młota od krykieta na bardzo długim trzonku. Dorotka przypomniała sobie ten młot. Skąd się w ogóle wziął w domu, nie miała pojęcia, ale od wieków leżał na szafie ...
„Wyjaśniłam jej, że z tymi odciskami to zawracanie głowy, ale na wszelki wypadek zachowałam ostrożność. Portmonetka zawierała sześć pojedynczych złotówek i złożony kawałek bibułkowej serwetki, ciasno wciśnięty pod złotówki. Rozłożyłyśmy go na stole. Narysowana była na nim długopisem mapka.” - fragment powieści.
Książka napisana lekko i z humorem, można ją czytać w ramach relaksu. Jak zwykle główni bohaterowie przeżywają niesamowite historie, muszą rozwiązywać zawikłane tajemnice i popadają w rozliczne tarapaty. "Muszę z Tobą porozmawiać! - wrzasnęłam rozpaczliwie do gliny po angielsku, wydzierając się równocześnie z rąk trzymającego mnie łobuza. Łobuz dziwnie łatwo puścił. Policjant nie patrzył na mnie, tylko gdzieś za moje plecy. -Tak, oczywiście ale musimy stąd wyjść - powiedzia...
Gratka dla fanów Joanny Chmielewskiej! Lesio o jedna z najdowcipniejszych i najczęściej wznawianych sensacyjno - humorystycznych powieści Joanny Chmielewskiej. Autorka mistrzowsko nakreśliła realia życia w Polsce początku lat 70 i stworzyła postać prześmiesznego tytułowego bohatera - architekta pracującego w biurze projektów, który wplątuje się w serię niezwykłych, zabawnych przygód. © 2023 Wydawnictwo Błysk (Audiobook): 9788367739665
W tym miejscu niebotycznie zirytowana prawnuczka pomyślała, że za pomocą ulubionego zielonego atramentu mogła prababcia bez obawy przelewać na papier najkrwawsze nawet tajemnice. Gdyby nie jej własna, Justyny, obowiązkowość, wzmożona upodobaniem do historii, światła dziennego z pewnością by nie ujrzały i żywa dusza o niczym by się nie dowiedziała, nawet gdyby babcia prababci własną ręką wymordowała pół powiatu. - fragment powieści.
"W pierwszej chwili, bezpośrednio po powrocie, nie zauważyłam nic niezwykłego. Alicja była jak zwykle roztargniona, jak zwykle życzliwa i jak zwykle miała mało czasu. Ja też miałam mało czasu, bo musiałam odwiedzić wszystkich znajomych i przyjaciół nie widzianych od roku, wytarzać się na łonie stęsknionej rodziny i nie w głowie mi było jakieś subtelne wnikanie w jej sprawy, ku czemu zresztą nie widziałam żadnych powodów. Trochę mnie dziwił tylko jej brak zainteresowania włas...
Pawełek i Janeczka znów starają się rozwikłać tajemnicę. Tym razem ktoś rozkopuje groby z czasów drugiej wojny światowej. W okolicy zaś szerzą się kradzieże bursztynu. Okazuje się, że te dwie sprawy mają ścisły związek. Jak zwykle niezwykle ważną rolę ma do odegrania Chaber, cudowny pies rodziny Chabrowiczów.
To miała być zwykła rozprawa sądowa w mieści Płocku, ale czy nią była? Czy to gwałt czy nie-gwałt? Czy to cnota czy nie-cnota? Pewien prokurator, trwale zainteresowany płcią piękną, w szczególności dociekliwą dziennikarką śledczą oskarża gwałciciela, osobiście dokumentując obronę własną. Zramolały sędzia prowadzi sprawę w sposób budzący oszołomienie i paraliż mowy. Dziennikarka podczas procesu rozmawia z własną broszką i rozpoznaje grecki profil dawnej sympatii, która umiał...
Przed moją furtką zatrzymała się jakaś nieznajoma facetka. Widziałam ją doskonale, bo akurat robiłam sobie w kuchni herbatę i czekałam, aż mi się woda zagotuje. Facetka popatrzyła na dom, a potem rozejrzała się po okolicy, najdłuższe spojrzenie poświęciła wierzbie. Następnie zadzwoniła. (...) Facetka zatrzymała się przed progiem. Otworzyłam drzwi. - Słucham panią..? - Nazywam się Barbara Borkowska - powiedziała spokojnie. - Czy nic pani to nie mówi? Podobno zostałam zamordow...
"Świecące zjawisko w dole znów odpłynęło, po czym zbliżyło się i w doskonałej nocnej ciszy dzieci wyraźnie usłyszały puknięcie w szybę. Obydwoje wstrzymali oddech, Pawełek znieruchomiał. Morda upiora odpłynęła, wróciła, puknęła w szybę. Odpłynęła, wróciła, puknęła. Pawełek poruszył wędką, morda odpłynęła, wróciła, puknęła mocniej... Szczęk otwieranego na dole okna zaskoczył ich tak, że aż podskoczyli. Morda właśnie wracała. W sekundę potem ciszę rozerwał straszliwy, przera...
"Za drzwiami stał obcy człowiek, wyglądający dość gburowato. - Są tu kury? - spytał niegrzecznym tonem. Szaleństwo zakotłowało się we mnie. Co za bydlę jakieś, budzi mnie o wpół do szóstej rano, żeby pytać o kury!!! - Nie warknęłam, usiłując zamknąć drzwi. Facet je przytrzymał. - A co? - spytał niecierpliwie. - Krokodyle - odparłam bez namysłu, bliska uduszenia go gołymi rękami. Antypatyczny gbur jakby się zawahał. - Angorskie? - spytał nieufnie. Tego było dla mnie doprawdy ...
W sielską atmosferę popołudniowego brydża wdziera się umundurowana jednostka policyjna, szukając ofiary kolejnego porwania. I dom pisarki Joanny Chmielewskiej staje na głowie. Kogo tym razem porwano i pozbawiono fragmentu ucha? Dzielna szajka rodzinno-przyjacielska tropi mafię kulturalnych i nieco mniej kulturalnych porywaczy, a pomaga jej wścibska od zawsze nastolatka, pękająca od plotek krawcowa, krakowski artysta plastyk i - prywatnie - przedstawiciele wymiaru sprawiedliw...
Komedia detektywistyczna jak najbardziej pechowa Utwór powstał przed aferami, których, jak najbardziej realnymi bohaterami stawali się na przykład ministrowie sprawiedliwości, prokuratorzy, politycy. Autorka jakby przewidziała rozwój polskiej codzienności. Główną bohaterką Pecha jest Iza Brant. Kobieta przeżywa zabawne perypetie w związku z przyjazdem swojej rodziny z Australii (chodzi o spadek - Iza nie wie kto jest spadkodawcą, jaka jest wysokość spadku, lecz jednego jes...
Dzikie białko to, napisana kilkanaście lat później, kontynuacja losów pracowników biura architektonicznego, których czytelnicy poznali w powieści „Lesio“. Ten opis powinien zaczynać się od słów „Wielki Powrót Lesia…”. Zakręcony i pełen pasji architekt Lesio ponownie staje w szranki z życiem. Znany ze swojej precyzji oraz pewnego rodzaju finezji tym razem rusza tropem zdrowej żywności. NOWE WYDANIE © 2023 Wydawnictwo Błysk (Audiobook): 9788367739658...
Najlepsza komedia detektywistyczna wszech czasów! Jak zawsze Joanna wplątuje się w kłopoty. Problemy mają charakter kryminalny o zasięgu międzynarodowym. Dzięki zastosowaniu niekonwencjonalnych metod prywatnego śledztwa Joanna, otoczona przyjaciółmi, zwłaszcza związanymi z Danią, rozwiązuje tajemnice licznych morderstw i kradzieży. We "Wszystko czerwone" trup ściele się gęsto. Wśród humorystycznych treści przewijają się jednak wcale serio problemy. Takie, jakie wtedy wszy...
Jest to kontynuacja bestsellera Wszystko czerwone - po latach. „Straszny ryk wyrwał mnie ze snu późną nocą. Na moment zastygłam w obawie, że dom się wali, ale zaraz przypomniałam sobie o rezerwuarze. Uspokojona, doczekałam chwili zamilknięcia urządzenia i zasnęłam na nowo. - Proponuję, żeby w nocy powstrzymywać się od spuszczania wody – rzekłam o poranku. – Co wy na to? Wśród nocnej ciszy grzmi dubeltowo.” (fragment powieści)
Roku pańskiego 1876 szesnastoletnia Katarzyna Bolnicka uciekła z domu. Ściślej mówiąc, nie z własnego domu, ale z wytwornej siedziby swoich hrabiowskich pociotków, gdzie nabierała ogłady i uczyła się eleganckich manier. Nakichawszy na ogładę i maniery, zmyliła straże i późną nocą wylazła przez okno w ogrodzeniu. Za dziurą czekał dziarski młodzian, dzierżący krótko przy pysku zniecierpliwione konie, łatwo zatem odgadnąć, po co Katarzyna uciekła. - fragment powieści.
"Postanowiłam kategorycznie, że nie będę płakać. Zgrzytając zębami, czekałam na telefon. Zadzwonił. -Muszę się panu przyznać - powiedziała słodkim głosem - ze już mi się znudził ten brak urozmaicenia w naszych wzajemnych kontaktach. Z przyjemnością obejrzałabym pana w naturze. -O! Dojrzała pani? -Może... Klin klinem! Do diabła, klin klinem! Wszystko mi jedno." Fragment książki