Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie
nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne,
niezależne od siebie wypadki.
Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii
Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki
zgłasza się Paweł „Buli” Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie.
Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju Dziewczyna z
północy - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody. Profilerka
niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska
zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy
się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci
rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka
sprzed lat.
Ebooka „Pochłaniacz”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink
na Android lub iOS
lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Czytelnik 26-08-2015
Sasza Zaluska
Po 'Pochłaniacza' sięgnęłam po przeczytaniu trylogii Huberta Meyera i zachęcona kampania reklamową 'Okularnika'. Trochę męczyłam tę książkę, która naprzemiennie mnie wciągała i nudziła. Pomysł ciekawy, w sposób wartościowy i szczegółowy przedstawienie zaplecza pracy policji, jednak za dużo szczegółów z życia bohaterów pobocznych, retrospekcja zdarzeń, które finalnie nie miały wpływu ani na pracę tych osób współcześnie, ani na przeszłość głównych bohaterów. Główna bohaterka sama w sobie jest intrygującą postacią, ciekawa przeszłość i niebanalne relacje oraz podejście do życia. Przeciętne sylwetki policjantów i kryminalna historia Polski w tle. Jedynie ciekawość losów Załuskiej sprawiła, że sięgnęłam po II tom, który mnie zmęczył jeszcze bardziej.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Czytelnik 29-06-2014
Czytelnik 29-06-2014
Doskonała w każdym detalu.
Katarzyna Bonda to z całą pewnością pisarka doskonale znana wszystkim miłośnikom kryminałów. Na swoim koncie posiada już kilka znakomitych pozycji, nic więc dziwnego, że o „Pochłaniaczu” zrobiło się głośno na długo przed samą premierą. Każdy, kto kiedykolwiek miał przyjemność poznać którąkolwiekz książek Bondy, zastanawiał się, czy uda jej się utrzymać wysoki poziom, znowu czymś pozytywnie zaskoczyć. Jedno jest pewne, książka robi wrażenie już na pierwszy rzut oka. Blisko 700 stron i intrygująca okładka sprawiają, że koło tego kryminału trudno przejść obojętnie. Czy zawartość okazała się równie imponująca? Główną bohaterką jest profilerka, Sasza Załuska. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield, kobieta pragnie zacząć życie od nowa, tym razem już w ojczyźnie. Niestety złośliwy los zdaje się mieć wobec niej zupełnie inne plany. Do Saszy zgłasza się niejaki Paweł Bławicki, właściciel znanego, sopockiego klubu. Mężczyzna obawia się, że jego wspólnik - była gwiazda estrady, której raz w życiu udało się wyprodukować prawdziwy przebój, planuje go zabić. Bławicki pragnie aby to właśnie Załuska dostarczyła mu niezbitych dowodów potwierdzających jego hipotezę. Kobieta niechętnie przystaje na propozycję, jednak wydarzenia kolejnych dni sprawiają, że odaje się sprawie bez reszty. To, co początkowo wydawało się być typową różnicą zdań pomiędzy skłóconymi wspólnikami, okazuje się być zawiłą sprawą, której początków należy doszukiwać się wiele lat wcześniej. Wiele wskazuje na to, że dawny przebój może zawierać bardzo istotną dla sprawy wskazówkę. Czy profilerce uda się właściwie ją rozszyfrować? Muszę przyznać, że tym razem mam poważny problem ze wskazaniem tego, co moim zdaniem stanowi najmocniejszą stronę książki. „Pochłaniacz” to opowieść, która zdaje się składać z samych dobrych stron. Kryminalna intryga została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Pisarka nie szczędzi nam smakowitych detali, ukazuje sprawę w najróżniejszych perspektywach, dozując fakty tak umiejętnie, by niejednokrotnie wyprowadzić czytelnika w pole. Również w kwestiach takich jak zaplecze pracy policji, jak również obowiązków samego profilera, Bonda po raz kolejny potwierdza, że doskonale zna się na rzeczy i jak zwykle włożyła wiele pracy w to, by jej opowieść, choć przecież fikcyjna, posiadała bardzo solidne podstawy. Każdy miłośnik kryminałów z pewnością doceni szereg szalenie interesujących informacji na temat praktycznego wykorzystania osmologii w procesie identyfikowania sprawcy zbrodni. Kolejnym plusem są kreacje bohaterów, przede wszystkim samej Saszy Załuskiej. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że profilerka to kolejna postać wpisująca się w jakże dobrze znany schemat – policjant po przejściach, rozdrapujący stare rany i walczący (z różnym skutkiem) z uzależnieniem od alkoholu. Na szczęście wykreowana przez Bondę postać ma do zaoferowania o wiele więcej. To, co mogłoby sprawić, że uznamy ją za kolejną typową bohaterkę kryminału, stanowi tutaj zaledwie smaczek, która pozwala postrzegać ją jako człowieka z kwi i kości a nie typ superbohatera. Warto również wspomnieć o świetnie nakreślonym klimacie „Pochłaniacza”, za sprawą którego czytelnik bardzo szybko przenika w niezwykły, książkowy świat. Na okładce książki pojawiły się słowa Zbigniewa Miłoszewskiego, który nawołuje by zapamiętać nazwisko pisarki, gdyż właśnie stała się ona królową polskiego kryminału. Nie do końca mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem. W moim odczuciu, Katarzyna Bonda już wcześniej piastowała tą zaszczytną rolę, a „Pochłaniaczem” zaledwie potwierdziła, że nie bez powodu zasiadła na tronie. Bonda stanowi dla mnie synonim polskiego kryminału najwyższej klasy – takiego, który z pewnością wymaga sporego zaangażowania czytelnika, jednak z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że wysiłek naprawdę się opłaca. Szkoda, że na kolejną część przygód znakomitej profilerki przyjdzie nam czekać aż do 2015 roku, z góry jednak zakładam, że będzie to kolejne, smakowite, czytelnicze doznanie. Pozostaje cierpliwie czekać a w miedzyczasie zachęcać do poznania tej niezwykle utalentowanej pisarki, co niniejszym robię. Polecam!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem