Reacher wplątany w historię szpiegowską w starym stylu! Rok 1996. Jack Reacher jeszcze służy w armii. Właśnie wrócił z Bałkanów, z misji, którą sam nazywa „sprzątaniem świata”. Musiał wykonać kawał dobrej roboty, skoro został za to odznaczony Legią Zasługi. Tylko że jeszcze tego samego dnia zostaje wysyłany na szkolenie. A to najgorsze, co może spotkać oficera żandarmerii wojskowej. W „szkółce”, do której trafia, jest tylko trzech uczniów: on, agent FBI i analityk CIA. I ni...
Jack Reacher siedzi sam – tak, jak lubi najbardziej – w kawiarni na Manhattanie. Patrzy, jak do zaparkowanego po drugiej stronie mercedesa wsiada mężczyzna i odjeżdża. Z milionem dolarów. Tyle, i jeszcze znacznie więcej, jest gotowy zapłacić Edward Lane za odzyskanie żony i dziecka. I za złapanie porywaczy. A nikt nie zrobi tego lepiej niż Reacher, który doskonale wie, że kiedy dopadnie tych ludzi, jego zleceniodawca nie odda ich w ręce policji, tylko załatwi sprawę po swoje...
Prywatny detektyw, który na zlecenie pewnej kobiety miał znaleźć Jacka Reachera, zostaje zamordowany. Klientką okazuje się córka niedawno zmarłego generała, z którą kiedyś Reacher miał romans. Jej ojciec zamierzał powierzyć mu zbadanie zagadkowych losów amerykańskiego żołnierza oficjalnie zaginionego w Wietnamie. Jest jednak ktoś, komu bardzo zależy na tym, by prawda o tej starej historii nigdy nie ujrzała światła dziennego. I wyeliminuje każdego, kto będzie chciał ją odkryć.
Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Życiem Reachera, „jeźdźca znikąd”, rządzi przypadek. Tym razem znalazł się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie. Pomoc udzielona przypadkowo spotkanej kobiecie nie wyjdzie mu na dobre – oboje zostają uprowadzeni, w biały dzień, w centrum Chicago. Skuty kajdankami, wepchnięty do dusznej ciężarówki i wieziony w nieznanym kierunku były oficer żandarmerii wojskowej próbuje odgadnąć motywy i plany porywaczy. Prawdopodobnie są związane z ...
Reacher właśnie rozwiązał w Nashville palący problem – jak powiesić nad barem właściciela pubu, żeby za bardzo nie uszkodzić sufitu? – i nic go już nie trzyma w tym mieście. Kiedy więc trafia się podwózka, chętnie z niej korzysta. W sennej mieścinie 120 km dalej raczej nie ma nic ciekawego, ale kawę pewnie mają, więc czemu nie? I na kawie by się skończyło, gdyby Reacher nie stał się świadkiem próby porwania. Czterech na jednego. Wprawdzie radził już sobie z większą liczbą prz...