Walka o życie tego maleńkiego stworzonka przywraca wiarę w moc małych aktów wielkiej dobroci. MARCIN DOROCIŃSKI „25 gramów szczęścia” to tysiąc ton miłości! Miłości przeniesionej na karty książki męską ręką. Nie pamiętam już, kiedy płakałam, czytając. Tu płakałam ze wzruszenia prawie od pierwszej do ostatniej strony. Dziękuję, panie Massimo, kolego po fachu. Teraz czuję, że nie jestem sama. DOROTA SUMIŃSKA Historia kolczastego stworzenia, które skruszyło ludzkie serce Osieroc...