George Gamow żył tak, jak uprawiał fizykę. „Zdejmijcie go z motocykla”, mówiono. „Jeśli się zabije, cofnie fizykę o dwadzieścia lat”. Fredowi Hoyle’owi również nie brakowało fantazji, a jego nagłe zniknięcie z pewnością spowolniłoby rozwój nauki o dekadę lub dwie. Obaj byli żądnymi przygód, ekscentrycznymi samotnikami. Obaj chadzali własnymi ścieżkami. Obaj konwenansów nienawidzili równie mocno, jak mocno kochali proces odkrywania. Obaj też uwielbiali snuć fantastyczne opowie...
George Gamow żył tak, jak uprawiał fizykę. „Zdejmijcie go z motocykla”, mówiono. „Jeśli się zabije, cofnie fizykę o dwadzieścia lat”. Fredowi Hoyle’owi również nie brakowało fantazji, a jego nagłe zniknięcie z pewnością spowolniłoby rozwój nauki o dekadę lub dwie. Obaj byli żądnymi przygód, ekscentrycznymi samotnikami. Obaj chadzali własnymi ścieżkami. Obaj konwenansów nienawidzili równie mocno, jak mocno kochali proces odkrywania. Obaj też uwielbiali snuć fantastyczne opow...
Ani Albert Einstein, ani Erwin Schrödinger nie mogli się pogodzić z najbardziej niedorzecznym aspektem mechaniki kwantowej – indeterminizmem. Żywili głębokie przekonanie, że pod powierzchnią pozornie przypadkowych zjawisk kwantowych wszystko musi być ściśle określone, a tym samym przewidywalne. Rezultatem niezgody na wnioski płynące z teorii kwantów – chociaż to Einstein dał impuls do jej sformułowania, a Schrödinger był jednym z jej twórców – stała się przyjaźń dwóch geniusz...