W młodości, aby grać i strzelać bramki był zdolny niemal do wszystkiego. Chował się za murkiem przed nauczycielką rosyjskiego, ryzykował ojcowskie lanie pasem, a nawet zagrał nielegalny mecz w barwach innego klubu. Wzbudzał respekt rywali, strach w oczach bramkarzy, a koledzy narzekali, że wykańcza akcje samodzielnie. Święcił wielkie sukcesy w kadrze Kazimierza Górskiego, ale przegrał rywalizację z Grzegorzem Lato. Przeżywał trudne chwile, gdy Jacek Gmoch nie zabrał go na dru...