Komiksy, komiksiki, komiksiory… Jakkolwiek bym próbował od nich uciec, uwolnić się od nich nie mogę._x000D_ _x000D_ Od najmłodszych lat sprawiały mi problem. Złośliwi koledzy przynosili kolorowe zeszyty do szkoły, pokazywali mi je, a potem nimi szczuli. Mówili „Ej, Szymon! Pokażemy ci kilka stron, ale najpierw oddaj nam swoje kanapki. Dawaj też kabonę na oranżadkę w proszku i drożdżówkę, frajerze.” Zawsze im ulegałem licząc, że następnego dnia pozwolą doczytać ulubioną histor...
Komiksy, komiksiki, komiksiory… Jakkolwiek bym próbował od nich uciec, uwolnić się od nich nie mogę.Od najmłodszych lat sprawiały mi problem. Złośliwi koledzy przynosili kolorowe zeszyty do szkoły, pokazywali mi je, a potem nimi szczuli. Mówili „Ej, Szymon! Pokażemy ci kilka stron, ale najpierw oddaj nam swoje kanapki. Dawaj też kabonę na oranżadkę w proszku i drożdżówkę, frajerze.” Zawsze im ulegałem licząc, że następnego dnia pozwolą doczytać ulubioną historyjkę ? zazwyczaj...