Opis treści
Bóg albo nic. Nie ma pomiędzy.
Robert Sarah, kardynał o krystalicznych poglądach, nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Charakteryzuje się odwagą i prawością poglądów. Jest radykalny i pokorny. Żyje Ewangelią.
Jego niezachwiana wiara ma w sobie zapał pierwotnego Kościoła, bo w takim młodym Kościele Afryki wyrosła. Jest także naznaczona głęboką formacją, rozpoczętą przez francuskich misjonarzy duchaczy, a kontynuowaną na kolejnych etapach życia. Zdumiewająca ścieżka tego życia, pełna niespodziewanych zwrotów, była zawsze mówieniem „tak” wezwaniu Boga. Zaprowadziła go z malutkiej afrykańskiej wioski do Watykanu. Dziś kardynał Sarah jest jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka.
W wywiadzie-rzece przeprowadzonym u progu 2015 roku siedemdziesięcioletni kardynał opowiada o swoim życiu, by następnie przyjrzeć się Kościołowi i światu. Mówi o kolejnych papieżach, dostrzegając ich charyzmaty i główne linie działania. Mówi o tym, co w Kościele dobre, ale nie waha się także piętnować karierowiczostwa, wpływów świata i braku życia duchowego u niektórych kapłanów. Dostrzega piękno człowieka i nie zgadza się na rezygnację z jego wielkości wynikającej z bycia stworzeniem Bożym, na obniżanie poprzeczki, na kompromis i wygodnictwo.
Jego ocena zjawisk zachodzących w świecie, z punktu widzenia zachodniej Afryki, zadziwia trafnością sądów. Globalizację nazywa nowym obliczem kolonizacji ubogich regionów. Nie waha się wskazać na wielkie niebezpieczeństwa zagrażające ludzkości odcinającej się od Boga. Nigdy jednak nie traci nadziei i optymizmu. Ufa Bogu i jest Mu wierny.
Najpiękniejsze strony wywiadu poświęcone są modlitwie. Kardynał jest zafascynowany duchowością benedyktyńską, kontemplacją, ciszą spotkania z Bogiem. Tysiące godzin modlitwy – jak sam mówi – zmieniały jego serce i dawały mu siłę.
Słowo kardynała Saraha wlewa w serce otuchę i pobudza do wiary. Takich właśnie pasterzy potrzebuje współczesny świat.