Opis treści
Dziecko z Auschwitz to rozdzierająca serce historia przetrwania w świecie, w którym życie i śmierć zależą od najbardziej trywialnych przypadków, a szczęście można odnaleźć nawet w najmroczniejszych chwilach. Rok 1942. Eva Adami wsiada do pociągu jadącego do Auschwitz. Ledwo oddycha pod naporem obcych ciał. Wyczerpana dwudniową podróżą, myśli tylko o jednym – o wyczekiwanym spotkaniu z mężem Michalem, który trafił do obozu sześć miesięcy wcześniej. Eva dociera do Auschwitz, jednak tam nie ma nawet śladu ukochanego. Obozowa rzeczywistość uderza w kobietę z całą siłą. Gdy leży zrozpaczona i zmarznięta na cienkim materacu, słyszy nagle szept. Towarzyszka z pryczy, Sofie, wyciąga do niej pomocną dłoń… To dzięki jej pomocy kobieta może się spotkać z mężem. Nawet jeżeli będzie to oznaczało bratanie się z wrogiem, a skutki tego spotkania narażą je na śmierć… Poruszająca opowieść o przetrwaniu, która dowodzi, że życie i śmierć zależą od przypadku, a szczęście można odnaleźć nawet w najstraszliwszych czasach.
paulinkaw@onet.com.pl 12-05-2020
paulinkaw@onet.com.pl 12-05-2020
Czytałam już wiele książek o tematyce zagłady II wojny światowej i zdecydowanie,, Dziecko z Auschwitz" to ta jedna z najciekawszych. Poznajemy tu lody Evy i jej przyjaciółki Sofię, ich rodzin, przyjaciół oraz osób, które poznały w obozach. Obie trafiły do obozu w Terezinie, wraz z rodziną Evy, a koniec wojny zastał je w obozie w Auschwitz. Eva, młoda dziewczyna do obozu trafiła z mężem Michalem i cała swoją rodziną. Gdy jej męża zabrano transportem do Oświęcima podjela decyzję, że też się zgłosi do transportu by go odnaleźć i z nim być. Sofię, najbliższa przyjaciółka Evy pojechała razem z nią by odszukać swojego syna, którego zdradzieckim podstępem zabrała jej kuzynka Lottie. Obie trafiły do obozu zagłady. Praca ponad siły, ciągły głód, choroby i nieustanny strach. Robiły wiele rzeczy wbrew sobie by odnaleźć swoich bliskich i by przeżyć. Czy udało im się przetrwać nieludzkie warunki życia? Czy odszukały swoich bliskich? I kim jest tytułowe,, Dziecko z Auschwitz "? Naprawdę wspaniała książka, napisana w oparciu o prawdziwe wydarzenia. Kolejny dowód na bezlitosne i bestialskie zachowanie Niemców w czasach II wojny światowej. Książka napisana łatwym i zrozumiałym językiem, więc czyta się szybko. Pokazująca nam, że wartości takie jak miłość, wiara, nadzieja przetrwają najgorsze zło. Polecam!!!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
pola_reads 08-05-2020
pola_reads 08-05-2020
"Dziecko z Auschwitz" Lily Graham miała premierę 11.03.2020 i stwierdziłam, że to już jest jej czas by zapoznać się z tą historią. Eva uwielbiała szkicować. Mieszkała z rodzicami w pięknej Pradze. Tam też poznała swojego przyszłego męża, skrzypka Michaila. Jednak wojna zburzyła ich szczęście. Tylko dlatego, że byli Żydami trafili najpierw do obozu w Terezinie, a gdy zabrali Michaila do Auschwitz, Eva nie namyślając się wiele dobrowolnie udała się tam za nim. Nikt nawet w najgorszych koszmarach nie wyobrażał sobie jakie tam piekło przeżyją. Jednak udało im się spotkać i z ich miłości urodziło się dziecko, które tak naprawdę nie miało prawa przeżyć.. Włos się jeży na głowie, że historia ta inspirowana jest prawdziwymi zdarzeniami. To co spotkało bohaterów w książce nie mieści się w głowie, jednak ich determinacja by przeżyć jest godna wielkiego podziwu. Nie dało się tej książki czytać spokojnie i bez łez. Za każdym razem jest to dla mnie emocjonalne przeżycie. Na szczęście autorka skupiła się tutaj głównie na odczuciach samej Evy i to jej historia jest najważniejsza. Zdarzenia z Auschwitz przeplatane są jej cudownymi wspomnieniami z Pragi. Warto było to przeczytać i będę czytać dalej taką literaturę, bo trzeba pamiętać..
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
snaky_reads 06-05-2020
snaky_reads 06-05-2020
Książka opowiada o Evie Adami- Czeszce, która postanawia wyruszyć za swoim mężem Michałem do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau. Kiedy trafia na miejsce po strasznej podróży w bydlęcych wagonach okazuje się, że nie ma tam jej ukochanego. Opadnięta z sił leży zrezygnowana i nie ma nadziei, że już kiedyś go zobaczy. Pomaga jej jednak kobieta z tej samej pryczy- Sofie, dzięki której Evie udaje się przeżyć. "Arbeit macht frei"- praca czyni wolnym. (...) Chyba że nazistom chodziło o ostateczną wolność. Wolność od życia.” Coś naprawdę wstrząsającego a zarazem pięknego i dającego nadzieję, która jest w tej książce słowem chyba najbardziej znaczącym. Umówmy się- literatura obozowa, wojenna, nieważne jak źle nie byłaby napisana, zawsze porusza i daje do myślenia. Ta książka jednak… jest napisana bardzo dobrze. Styl autorki lekki, język też nie jest jakiś bardzo wyszukany czy trudny, dzięki czemu pozycja może trafić do każdego, bez względu na gusta czytelnicze. Książka na początku to jeden wielki cytat, co było dla mnie nie lada problemem, bo słuchałem jej głównie wieczorem, więc musiałem zatrzymywać, iść po coś do pisania i notować… Wywołało to u mnie wtedy nie małą irytację, ale to, ile wspaniałych cytatów udało mi się wynotować… “Życie nie czeka jednak aż będziemy gotowi. Zwykle rzuca nas na głęboką wodę i zmusza do pływania. Niezależnie od tego, jak się czujemy.” Podobały mi się w tej pozycji dosyć częste retrospekcje- wydarzenia z przeszłości głównej bohaterki. Pomimo że książka jest dosyć krótka, pozwoliły mi one na swego rodzaju zaprzyjaźnienie się z bohaterami książki. Współodczuwałem z nimi emocje- płakałem i śmiałem się na przemian. Oprócz tego dowiedziałem się między innymi o Układzie Monachijskim, o którym była mowa w tekście i który stanowi, że III Rzesza anektowała Kraj Sudecki. Jest to swego rodzaju wojenny temat tabu i nie wspomina się o tym w szkołach- przynajmniej nie u mnie. Może dlatego, że układ ten podpisały państwa ententy. Na razie nie oceniam, bardziej zagłębię się w temat, dopiero wtedy to zrobię, gdyż wywołało to u mnie nie małe oburzenie i zdziwienie. Podobnie sprawa ma się na temat Powstania Praskiego, o którym podręczniki od historii milczą, a przynajmniej ja nic o tym nie słyszałem. Bardzo doceniam, że autorka w tej książce to zawarła i jestem jej za to wdzięczny, bo myślałem, że już sporo o II wojnie światowej jest, natomiast okazuje się, że jest wręcz przeciwnie. Nie mam zbyt dużego rozeznania i doświadczenia w literaturze wojenne, a dokładniej rzecz ujmując obozowej, ale myślę, że autorka wiernie oddała uczucia niepewności i niepokoju, które towarzyszyły Żydom zamieszkującym tereny zagrożone napadem nazistowskich Niemiec. A co do realiów panujących w Auschwitz-Birkenau… Mam małe wątpliwości, czy dobrze to zostało odwzorowane. Moje wątpliwości dotyczą mianowicie obozowego szpitala i leczenia z tyfusu. Mam wrażenie, że autorka trochę „ucukierkowała” sytuację. “Czasami rodzinę się wybiera.” Warto wspomnieć też o tym, że akcja nie skończyła się tylko uwolnieniu obozu przez żołnierzy sowieckich, tylko potrwała jeszcze dłużej, aż sprawy w miarę się unormowały i główna bohaterka zdołała wywiązać się z pewnej obietnicy. Uważam to za ogromny plus. Książka jest mocno sfabularyzowana, podobnie jak „Tatuażysta z Auschwitz” Heather Morris, więc nie znajdziecie tutaj niczego w formie reportażu czy biografii. Pozycja ta jest inspirowana na faktach, pomimo tego dalej mocno chwyta za serce. Sam wątek Nadziei- córki głównej bohaterki, która urodziła się w obozie jest czymś wspaniałym. To, że udało się zarówno jej jak i Evie przetrwać jest czymś wspaniałym i dającym nadzieję, która odgrywa w tej pozycji dużą rolę, tak jak wspomniałem na początku. I kolejny wątek, który mnie zaintrygował to właśnie wątek dzieci rodzonych w nazistowskich obozach. Zarówno te dzieci, jak i ich matki wykazały się naprawdę ogromną chęcią życia i niezłomną wolą. No i tutaj ale do tytułu: „Dziecko z Auschwitz”. Sugeruje on, że historia będzie skupiała się na tytułowym dziecku. Ja sam myślałem nawet o tym, że może głównym bohaterem będzie dziecko, które trafiło w jakiś sposób do Auschwitz i próbuje przeżyć. I tu mam problem, bo niby tytuł nieodpowiedni(dziecko pojawia się dopiero pod koniec książki i cała akcja wcale się wokół niego nie toczy), natomiast odgrywa ono naprawdę wielką rolę i jak już wiele razy pisałem: Nadzieja, czyli imię nadane właśnie temu noworodkowi, jest dosyć ważne w całej historii. Być może dzięki niej udało się głównej bohaterce zachować niezłomność i przetrwać. Pomimo ciężkiego, niezwykle trudnego i poruszającego tematu, książka ma pozytywny wydźwięk i skupia się raczej na tych pozytywnych wydarzeniach. Głosi, że: “Zawsze, nawet po najdłuższej nocy, nadchodzi świt.” oraz że: “Nawet w najmroczniejszych czasach można znaleźć szczęście”. I za to właśnie lubię książki obozowe, a bardziej uogólniając wojenne. Wnoszą to ziarnko nadziei, która jak się okazuje nie zawsze jest przysłowiową matką głupich. Na książce naprawdę się nie zawiodłem i Wy myślę, że też nie, jeśli sięgniecie. No bo oczywiste jest to, że musicie. Pozycja naprawdę wspaniała. Płakałem i uśmiechałem się przez łzy nie raz…
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
czytanie.na.platanie 06-05-2020
czytanie.na.platanie 06-05-2020
"Dziecko z Auschwitz" należy do literatury obozowej inspirowanej prawdziwymi wydarzeniami, dlatego tak bardzo porusza i wywołuje naturalny sprzeciw przeciwko niewyobrażalnemu bestialstwu kierowanemu ku drugiemu człowiekowi. Wraz z młodą kobietą, Evą Adami, przeżywamy piekło obozu koncentracyjnego. Piekło, w którym Eva znalazła się dobrowolnie, by odnaleźć ukochanego męża. Nie spodziewa się z jakim bestialstwem przyjdzie jej się zetknąć, w jak strasznych warunkach przebywać. Tu jej życie jest warte mniej niż splunięcie strażnika. Czy jej nadludzkie poświęcenie nie pójdzie na marne? Czy uda jej się dowiedzieć, co stało się z ukochanym mężczyzną? Przy życiu trzyma ją nadzieja i przyjaźń innej kobiety. Przyjaźń, za którą przyjdzie im zapłacić najwyższą cenę. W powieści teraźniejszość przeplatana jest wspomnieniami obu kobiet, które dają im siłę, by dalej żyć i walczyć każdego dnia wierząc w powrót do świata, który utraciły. To powieść o bestialstwie i przyjaźni, o zdradzie i nadziei. Nadziei, która nigdy nie umiera.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
wordofabooklover 05-05-2020
wordofabooklover 05-05-2020
Jak pewnie sami wiecie, pod koniec 2019 oraz w 2020, co rusz wychodzą nowe książki o tematyce obozowej. Czytałam wiele opinii na ten temat, jedni uważają, że są one potrzebne, inni z kolei, sądzą, że coraz częściej jest to po prostu wykorzystywanie dobrze sprzedającej się tematyki. Historia ta, pokazuje nam, że nawet w tak strasznych warunkach, czasem pojawia się cud. Nie ukrywam, zanim sięgnęłam po nią, miałam o niej zupełnie inne wyobrażenie. Sądziłam, że dowiem się po prostu o historii dziecka urodzonego w Auschwitz i o tym, jak udało mu się przetrwać. Tak naprawdę ta historia została napisana zupełnie z innej perspektywy. Głównymi postaciami jest Eva, czeska Żydówka, przybyła do obozu za swoim mężem oraz Sofie, która trafiła do obozu, ponieważ próbowała przekroczyć granicę swojego państwa, co Żydom nie wolno było robić. Historia zawarta w książce, dotyczy obu kobiet i z czasów, zanim trafiły do Auschwitz, oraz już po. Co nie ukrywam bardzo przypadło mi do gusty, gdyż czasami, podczas czytania takich historii, muszę robić przerwy. Bo jest to dla mnie po prostu za dużo. Dlatego rozdziały opisujące ich przeszłość, pomagały mi czytać dalej. Najpiękniejsze w tej historii, była, dla mnie , niesamowicie silna przyjaźń kobiet do siebie. Nawet w tak ciężkich czasach i okolicznościach, stale pomagały sobie nawzajem. Decydując się na czyny, o których nie możemy sobie wyobrażać. Kobiety trzymała przy życiu nadzieja, chociaż nie raz, mówiono im, że są naiwne i głupie. Nigdy nie przestały wierzyć, że uda im się opuści Auschwitz. Ich dobroć dla siebie, oraz innych ludzi nie raz, pomogła uratować im życie. Jeśli zastanawiacie się, czy z pośród tych wszystkich wylewając się historii obozowych, ta jest warta przeczytania. To moim zdaniem zdecydowanie tak. Jest to taka książka która po przeczytaniu, na długo zapada w pamięć. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać i napisać o niej swoje zdanie.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem