Opis treści
Wyjątkowa oda do świata, którego już nie ma. Albo którego nie potrafimy zobaczyć
Jest rok 1918. Wśród polnych kwiatów, w maleńkiej wiosce otoczonej lasem, rodzi się Florentyna – dziewczynka obdarzona niezwykłymi zdolnościami. Dorastając, odkrywa, że Sokołów nie jest zwyczajną osadą, lecz miejscem pełnym tajemnic. Świat namacalny przenika się z inną rzeczywistością, którą można ujrzeć w krążących nad lasem światłach lub usłyszeć w echu zaplątanym w starej studni. Nastoletnia Florentyna zakochuje się w Siemile, wrażliwym, spoglądającym w gwiazdy chłopcu. Młodość dziewczyny przerwa wybuch wojny, która odmieni życie mieszkańców Sokołowa…
„Florentyna od kwiatów” to niezwykła opowieść z elementami fantastyki i realizmu magicznego, pełna odniesień do ludowych wierzeń. Pokochają ją wielbiciele Olgi Tokarczuk, Radka Raka i Neila Gaimana.
amenarhi 05-09-2021
amenarhi 05-09-2021
Jestem fanką pióra autorki od czasu fenomenalnego "Listopada". A choć "Florentyna od kwiatów" miała mieć zupełnie inny, łagodniejszy nastrój, musiałam po nią sięgnąć. Nie zawiodłam się. Agnieszka Kuchmister z właściwym sobie wdziękiem czaruje słowem, snuje liryczną, baśniową opowieść, przesyconą magią, ale i zwykłością, prostotą i pięknem dnia codziennego. Przez tę historię płynie się z lekkością, leniwie, smakując każde zdanie, każdą mądrość, ukrytą w niepozornych scenach. Autorka zabiera nas do Sokołowa, polskiej wsi z okresu międzywojnia. W tej niewyróżniającej się wiosce rodzi się niezwykła dziewczynka, której będziemy towarzyszyć w radości i niedoli, której dziecięcemu zadziwieniu światem będziemy przyglądać się przez całą powieść. Florentyna to postać słodka, ciekawa, poszukująca swojego miejsca. Przez pytania, które zadaje sobie i innym bohaterom, czytelnik zaczyna wraz z nią rozmyślać nad sensem życia, nad swoją rolą w świecie. Nawet, gdy bohaterka dorasta, zachowuje dziewczęcy urok i optymizm, mimo zła, szalejącego wokół, mimo wszelkiej goryczy, której doświadcza. Powieść ukazuje nam kolejne wydarzenia, które dzieją się w wiosce. Te zwykłe i niezwykłe, całkiem codzienne ludzkie podłości, jak i dziwne, niewyjaśnione zniknięcia. Sny często mieszają się z jawą, a oprócz twardo stąpających po ziemi ludzi napotkamy także istoty czarowne, tajemnicze, o niejasnych pobudkach. Nastrój przesycający "Florentynę od kwiatów" upaja, otula, wprowadza w nostalgię i skłania do zadumy. Podczas lektury czułam u Agnieszki Kuchmister nuty znane mi z powieści Radka Raka czy Joanny Łańcuckiej, a nawet Władysława Reymonta. Sama wizja polskiej wsi, z jej zapomnianymi sekretami, wierzeniami i problemami dnia codziennego, jest wyjątkowo bliska mojemu sercu. Przy prozie Agnieszki czuć również inspiracje mitologią wschodniej Europy, wierzeniami przedchrześcijańskimi, baśniami. Jak to w baśniach, znajdziemy tu zarówno mrok, niedopowiedziane i napawające lękiem wydarzenia, niewyjaśnione zagadki, jak i słońce, drobiazgi przynoszące ulgę, piękno przyrody, jej wszechobecność i łagodną mądrość. Jestem oczarowana "Florentyną od kwiatów". To niezwykle piękna, urocza historia, w której nie brak dobroci i zła, obojętności, altruizmu, magii i zwyczajności. Polecam tę książkę każdemu, do kogo przemawia niespieszna fabuła przywodząca na myśl sagę rodzinną, szacunek dla natury i jej nienachalna magia oraz odrobina mroku. Każdemu, kto szuka gawędy o minionych czasach, o dawnej wsi i ludziach, którzy wcale nie zmieniają się bardzo pomimo upływu tylu lat. Ta powieść to prawdziwa perła.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem