Opis treści
Czas na wielki finał. Związek Scotta i Ramony przechodzi kryzys. Ramona niespodziewanie znika, a Scott musi wreszcie dorosnąć, by dojrzeć własne błędy i zawalczyć o miłość swojego życia. A walczyć przyjdzie mu z nie byle kim, bo z samym Gideonem Gravesem - ostatnim z siedmiorga złych eks Ramony.
Scott Pilgrim to z dużą dozą prawdopodobieństwa najlepszy komiks jaki kiedykolwiek przeczytasz. Idealna kronika naszych czasów. W dodatku jest w nim sporo kung-fu.
Z innego świata 31-01-2025
Z innego świata 31-01-2025
Wszystko co dobre musi się w końcu skończyć. Jednakże, czasami koniec jednej przygody oznacza początek kolejnej. Czy tak właśnie zakończą się perypetie Scotta Pilgrima, który musi zdecydować jak ważna jest dla niego Ramona Flowers oraz czy to właśnie jest miłość jego życia? O tym przekonujemy się w ostatnim, szóstym tomie komiksu Scott Pilgrim. To było szalone sześć tomów. Było mnóstwo akcji, humoru i popkulturowych nawiązań. Na kartach komiksu przewinęło się wiele barwnych postaci, a tytułowy bohater na dobre rozgościł się w naszym życiu. Jego historia pełna była wzlotów i upadków, podobnie jak jego związek z Ramoną. W końcu przyszedł czas na spotkanie z ostatnim z jej eks, Gideonem Gravesem, a przede wszystkim na stanięcie oko w oko z własnymi uczuciami i właśnie na tym koncentruje się ostatni rozdział komiksu. Ramona znika, a Scott ma deprechę. Tak można by streścić pierwszą część tego tomu. Wszyscy wkoło idą do przodu, a bohater ucieka do wirtualnego świata. Nie chce mu się nigdzie wychodzić, ani pracować. Fakt, że wszyscy z jego otoczenia układają sobie życie, tylko jeszcze bardziej pogrąża go w rozgoryczeniu. Do tego dochodzą jeszcze dziwne i nieprzyjemne sny, które mącą mu w głowie. Jak on się z tego podniesie? Choć bohater jest w takim, a nie innym położeniu, to i tak wszyscy spodziewamy się w jakimś stopniu szczęśliwego zakończenia. W trakcie lektury, ciężko jednak przewidzieć w jakim kierunku potoczy się dalsza część historii. Autor komiksu już nieraz porządnie nas zaskoczył i nie inaczej jest w przypadku szóstego tomu. Zbiera w jednym miejscu wszystko to, za co fani pokochali serię, serwując nam wybuchowy, czy jak by to powiedział Scott, czaderski finał, czyli wielką, efektowną walkę z Gideonem. Dorastanie wymaga czasu i praktyki. Nawet Scott w końcu do tego doszedł, a lekcja, którą odebrał na przestrzeni sześciu tomów dostarczyła nam ogromu rozrywki. Od walki mocą miłości, przez umawianie się z 17-latką, aż po zdobycie pierwszej pracy. Historia kończy się w wybuchowym stylu, zbierając w jednym miejscu ulubione postaci czytelników oraz najlepsze elementy serii. Wszyscy czekaliśmy na konfrontację z Gideonem i zdecydowanie okazała się ona być satysfakcjonująca. Przede wszystkim, były Ramony okazał się być jeszcze większym dupkiem niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Dzięki temu, perspektywa jego pokonania była jeszcze przyjemniejsza. Co więcej, autor powraca do niektórych scen, czy wątków z poprzednich tomów, sprawdzając czy czytaliście uważnie, niejako kłaniając się najwierniejszym fanom serii. Autor komiksu uzmysławia nam, że nie możemy wiecznie uciekać przed naszymi problemami i w końcu musimy stawić im czoła. A jeśli Scott był w stanie tego dokonać, to każdego na to stać. Scott Pilgrim to niezwykła historia o miłości oraz odnajdywaniu samego siebie. Prawdziwe życiowe problemy zostały przedstawione na kartach komiksu w oryginalny, pełen akcji i humoru sposób. Zdecydowanie niepodrabialny. Żal ściska, że to już koniec perypetii bohaterów stworzonych przez Bryana Lee O’Malleya, lecz zawsze pozostaje nam wyobraźnia, której autor puścił wodze w tej niezwykłej historii.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem