Opis treści
Za kilka miesięcy ulicą Piotrkowską przejedzie Adolf Hitler. Tymczasem inny niedoszły artysta morduje młode kobiety. Dla lepszego efektu w starannie wybranych miejscach podrzuca elegancko opakowane części ciała. W mieście działa już także niemiecka V kolumna. To ostatnie chwile Łodzi, w której, jak mawiał Izrael Joszua Singer, przeglądał się cały świat. BILET DO NIEISTNIEJĄCEGO JUŻ MIASTA, KTÓRE ZANIM STAŁO SIĘ STOLICĄ FILMU, BYŁO JUŻ KINEM W CZYSTEJ POSTACI.
SONIA MILLAR Najinteligentniejsza wśród córek niemieckich fabrykantów. Może dlatego jest jeszcze panną. ...Jej wspaniałe rude włosy przyciągały spojrzenia, a kiedy się uśmiechała, uśmiechała się cała ulica. WIKTOR STERN Autor popularnych romansów drukowanych w gazetach. Jego żydowscy rodzice narzekają jednak, że nie został aptekarzem. ...Wiktor dwukrotnie próbował zrezygnować z kobiet w swoim życiu i dwukrotnie uznał to za niepotrzebną brawurę. W końcu stanęło na danej sobie obietnicy, że przestanie się nimi nadmiernie interesować. MICHAŁ BURSKI Najmłodszy komisarz Policji Państwowej. ...Szedł przez park i głęboko oddychał. Lubił ten czas, kiedy zapach dymu z fabrycznych kominów przegrywał z zapachem kwitnących drzew. Powachlował się nawet kapeluszem, co rozbawiło kilku starozakonnych Żydów, którym siedzenie na ławkach przy dworcu dawało złudzenie uczestnictwa w najpoważniejszych interesach. To, że razem będą musieli poskromić potwora w ludzkim ciele, było tylko przypadkiem z gatunku złych przypadków.
Czytelnik 05-01-2024
Czytelnik 05-01-2024
Pierwsze skojarzenie, po przeczytaniu kilku rozdziałów- trzymam w ręku książkę „łódzkiego Tyrmanda”. Znakomite szczególarstwo w prezentowaniu codzienności tuż przedwojennej Łodzi, widoczna czułość do historii miasta i jego mieszkańców. Jak u Tyrmanda – próba jak najdokładniejszego opisania wszystkich niuansów życia w ulubionym mieście. Andrzej Bart to nie jest pisarz nieznany. Lubię jego gęstą prozę, bardzo podobał mi się też film „Rewers”, zrealizowany na podstawie jego powieści. To jest autor, który potrafi przywołać niesamowite klimaty, kreuje też bohaterów z krwi i kości, tak prawdziwych, że od razu nabieramy przekonania do opisywanej historii. W „Śmierć głośna, śmierć cicha” jesteśmy w Łodzi minutę przed wybuchem wojny. Już ją słychać i czuć, choć wielu jeszcze się łudzi, ale głównym wątkiem jest tu sprawa sticte kryminalna – odnalezienie zwyrodnialca, który podrzuca w miejscach publicznych fragmenty ciał zamordowanych osób. Autor przeciwstawił mordercy trójkę przyjaciół: Sonię Millar- niezależną i odważną kobietę z rodziny spolszczonych Niemców, Michała Burskiego – polskiego policjanta, który po uszy zajęty jest wyjaśnianiem sprawy znajdowanych części ofiar, bo może mieć ona wpływ na jego dalszą karierę oraz Wiktora Sterna- wziętego pisarza, żydowskiego pochodzenia, autora niezwykle popularnych przed wojną powieści w odcinkach. Każde z nich jakby z innej parafii, jeśli chodzi o pochodzenie narodowościowe, społeczne czy zawód, ale niewątpliwie połączeni szczególną więzią-pięknie opisaną przyjaźnią. Tę powieść zapełnia tłum ludzi, w moim przekonaniu autor jednak panuje nad tym tłumem i przez takie zagęszczenie postaci jeszcze mocniej unaocznia nam jak zróżnicowanym społecznie i obyczajowo miastem była przedwojenna Łódź. Jest oczywiście przez to dużo wątków pobocznych, ale jak można je było pominąć? One nadają tylko kolorytu i jeszcze lepiej pozwalają wsiąknąć w atmosferę tego nieistniejącego już miasta. Proza Andrzeja Barta ma też bardzo lubianą przeze mnie cechę – spojrzenie jakby z dystansu, lekko ironiczne. Przez co nawet najtrudniejsze, najbardziej brutalne kwestie nabierają magicznej wymowy, może bolą, ale jakby mniej...
Opinia nie jest potwierdzona zakupem