Opis treści
Opowieść o człowieku, który szuka odpowiedzi na pytanie, kim jest. Dramatyczna walka o własną tożsamość. Wojenna trauma i pamięć wojny. Jak wpływa na resztę życia? Jak je naznacza i warunkuje? Jak samotnym pozostaje człowiek ze swoją podartą, wybrakowaną i naznaczoną stratą biografią? Ze strzępami historii, których nie da się zszyć tak, aby stworzyły jeden w miarę kompletny obraz przeszłości?

Czytelnik 27-11-2025
Czytelnik 27-11-2025
Ta książka na długo zostanie w mojej pamięci. "Tożsamość Andrzeja K." autorstwa Błażeja Torańskiego wywołuje wiele emocji. Daje do myślenia i skłania do refleksji. Dzięki świetnemu warsztatowi autora czyta się ją jednym tchem. Trzeba również docenić ogrom pracy, jaką autor włożył w zdobycie materiałów do biografii Andrzeja K., determinację, z jaką dążył do odkrycia prawdy niemalże niemożliwej do odkrycia. Tożsamość Andrzeja K to przejmująca biografia człowieka, który przez lata nosił w sobie niepokój i pytania bez odpowiedzi. Adoptowany przez polskiego montażystę i operatora filmowego w powojennej Polsce, stopniowo odkrywa własną, dramatyczną historię. Trop prowadzi go do obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie najpewniej przyszedł na świat jako dziecko francuskiej więźniarki. Ukrywany w obozowej pralni, ocalony dzięki odwadze anonimowych ludzi i wywieziony w tajemnicy, trafił w końcu pod opiekę zakonnic. Autor odsłania nie tylko poruszającą historię jednostki, lecz także dramat tysięcy bezimiennych istnień, które wojna skazała na zapomnienie. To książka o poszukiwaniu własnych korzeni, pamięci i nadziei – lektura, która zostaje z czytelnikiem na długo.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem
Andrzej Zdziarski 27-11-2025
Andrzej Zdziarski 27-11-2025
Gdyby fenomen imprez typu Baby Shower był znany w czasach wojny, wiele osób urodzonych w tym okresie, miałoby pamiątki z ujawnienia światu o ich rychłym nadejściu. Jednak tak kolorowo wówczas nie było! Przekonał się o tym Andrzej K – bohater reportażu Błażeja Torańskiego. Urodzony, jak rzekomo podaje w obozie koncentracyjnym, został ukryty w esesmańskiej pralni. Wyniesiony w koszu do prania przeżył, by dziś móc szukać odpowiedzi na pytanie, kim jest? Nielegalnie adoptowany przez małżeństwo, które nie miało swoich dzieci, wychowywany z dala od widma wojny. Jednak dramatyczne przekonanie o zabraniu mu tożsamości, doprowadziło go na skraj ostateczności. Za wszelką cenę udowodnić światu, że jest on dzieckiem ocalałym. Setki spisanych wspomnień, rozmów, poświadczeń notarialnych – uszeregowanych chronologicznie będące dowodom na słuszność swoich przekonań. A wśród nich niedomówienia, niejasności, którym z dokładną precyzją, przy współpracy z badaczami, przyjrzał się Błażej Torański. "Tożsamość Andrzeja K" – to reportaż nie tylko ukazujący realia życia w obozie, to nie tylko przedstawienie sytuacji noworodków, którym udało się (bądź nie) uniknąć fenolu. To przede wszystkim obraz człowieka, który w wyniku traumy powojennej pragnie odnaleźć wewnętrzny spokój. Spokój, który być może sam sobie burzy! Nie mnie oceniać! Czy to wynik syndromu KZ? Może chęć zwrócenia na siebie uwagi? A może zwyczajne pragnienie poznania własnej tożsamości? Czytając książkę, czułem się trochę jak na sali sądowej w roli ławy przysięgłych. Dowody, zarzuty, linia obrony! Ehh.. Cieszę się, że przy tej książce nie pracowała Natalia Janoszek, sprawa byłaby oczywista. Choć może nie do końca? Ogromny szacunek do Błażeja, za to, że pozwolił czytelnikowi samemu ocenić historię Pana Andrzeja! Jako patron tej książki, zachęcam do lektury, po której niejedno z Was przekona się, że przeszłość choć jedna, może być widziana różnie!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem