Opis treści
„Wzrost gospodarczy to religia nowoczesnego świata. Jest eliksirem, który łagodzi konflikty, obietnicą nieskończonego postępu. Stwarza rozwiązanie dla dramatu życia ludzkiego polegającego na tym, że chce się tego, czego się nie ma. Niestety obecnie jest on – przynajmniej w krajach Zachodu – niestały, umykający… Okresy bessy następują po hossach i na odwrót. Politycy, niczym szamani pragnący sprowadzić deszcz, wznoszą ramiona ku niebu po to, żeby przyszedł, a ponieważ nie nadchodzi, to zwiększa się tylko gorycz i żal społeczeństw.
Świat nowoczesny, nie ustając w poszukiwaniu kozłów ofiarnych, stara się przecież uniknąć zasadniczego pytania: co z nim będzie, jeśli próżną stała się obietnica nieskończonego postępu? Czy uda mu się znaleźć inne sposoby zaspokojenia pragnień, czy też popadnie w beznadzieję i przemoc?”
(fragment wstępu)
Daniel Cohen diagnozuje kapitalizm postindustrialny, jaki wyłania się po rewolucji cyfrowej. Wciąż żywa religia wzrostu ekonomicznego kłóci się w krajach rozwiniętych z realnym małym wzrostem i kurczącymi się możliwościami bogacenia, co prowokuje kryzysy społeczne i polityczne, w tym kryzys demokracji. Natomiast w krajach rozwijających się szybszy wzrost rujnuje środowisko i niebezpiecznie oddziałuje na klimat Ziemi.
Kto chce lepiej pojąć, dlaczego zmierzamy w złym kierunku i jak zmienić tę sytuację, powinien przeczytać tę książkę.
Marek Beylin