Nie jest na pewno błędem ani przesadą, że książkę tę nazwałem Historią 303 Dywizjonu – jest ona bowiem przede wszystkim zbiorem dokumentów dotyczących życia i działalności bojowej Dywizjonu, zwanego często Dywizjonem Kosynierów, dokumentów zebranych z akt Dywizjonu, z jego kronik, a także prasy. Na całość składają się sprawozdania z działalności bojowej pilotów, ich zwycięstw i strat, opisy alk powietrznych i pracy personelu naziemnego i różnych – nie tylko historycznych – wy...
Około 50 m od mojej szczeliny, z lewej strony, wyłania się z kępy krzaków grupa Niemców. Nasz komandos otwiera natychmiast do nich ogień z elkaemu. Padają na ziemie, słychać jęki i krzyk dowódcy: "Heraus, heraus". Po chwili Niemcy znów podrywają się na całej linii do ataku. Powtarzam ogień zaporowy.
Fragment książki
Chwilowo zajmowaliśmy lotnisko w pobliżu małego miasteczka Pordenone. Pewnego dnia podczas śniadania w kasynie rozległ się przytłumiony, a przeciągły sygnał polowego telefonu. Jeden z nas podszedł do aparatu. Rozmowy umilkły - wszystkich ogarnęło zaciekawienie. Twarz kolegi, odbierającego fonogram, ożywiła się; słuchał uważnie, poprosił o powtórzenie nazwy jakiejś miejscowości, po czym rzucił słuchawkę i zwrócił się z meldunkiem do naszego dowódcy: "Panie kapitanie, komendant...
"Moi esesmani chętnie plotkowali. Przypomniała im się sprawa kradzieży walizek. Breitwieser, rozmawiając z Claussenem, zastanawiał się, czy Boger i Palitzsch nie maczali w tym palców. Ja, oczywiście, milczałem. Byłem jednak przekonany, że Boger musiał już wówczas zabrać walizy i schować je w bezpieczniejszym miejscu poza obozem. Palitzsch bowiem doprosił się przyjęcia go przez Hössa. Co mówił - nikt nie wiedział. Może prawdę? Na pewno błagał o pomoc. Ale Höss był bezradny, bo...
"Moi esesmani chętnie plotkowali. Przypomniała im się sprawa kradzieży walizek. Breitwieser, rozmawiając z Claussenem, zastanawiał się, czy Boger i Palitzsch nie maczali w tym palców. Ja, oczywiście, milczałem. Byłem jednak przekonany, że Boger musiał już wówczas zabrać walizy i schować je w bezpieczniejszym miejscu poza obozem. Palitzsch bowiem doprosił się przyjęcia go przez Hössa. Co mówił - nikt nie wiedział. Może prawdę? Na pewno błagał o pomoc. Ale Höss był bezradny, bo...
Wspomnienia Antoniego Rymszy ps. Maks, dowódcy 3. szwadronu i jego żony sanitariuszki Aldony z 5. Wileńskiej Brygady AK legendarnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz z łagru na Kołymie, gdzie trafił po „ułaskawieniu”, skazany wcześniej przez sowiecki trybunał wojenny na karę śmierci, którą zamieniono na dwadzieścia pięć lat łagru. Trylogia to: U boku „Łupaszki”, Żołnierze „Łupaszki”, Więzień Kołymy – które ukazały się wcześniej w osobnych tomach. fragment książki
Nie wiadomo, ilu ich było, ale trzymali w szachu uzbrojoną bezpiekę do późnych lat pięćdziesiątych. Słuch miał o nich zaginąć na zawsze. Przetrwali w ludzkiej pamięci. Wielu z nich za ideę wolnego państwa oddało życie. W dużej części nie mają nawet grobów. Dlatego każde o nich wspomnienie jest dziś tak cenne - przekonuje autor książki. Dionizy Garbacz jest stalowowolaninem, książka ukazała się dzięki finansowemu wsparciu miasta Stalowa Wola, więc traktuje o antykomunistycznym...
Bunkier zbudowałem w gęstym lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy, na małym wzgórzu porośniętym sosnami i świerkami. Zrobiłem go przy pomocy dwóch pewnych ludzi. Oni już nie żyją. Najpierw przygotowaliśmy materiał: bale świerkowe, papę. W nocy wykopaliśmy dół. Powała została zrobiona z bali, na nie położona papa, żeby nie przemakało. Na bunkrze posadziłem świerki. Wchodziło się przez otwieraną od wewnątrz klapę, na której rósł mech, tak że nic nie było widać. Do środk...
Wspomnienia Antoniego Rymszy ps. Maks, dowódcy 3. szwadronu i jego żony sanitariuszki Aldony z 5. Wileńskiej Brygady AK legendarnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz z łagru na Kołymie, gdzie trafił po „ułaskawieniu”, skazany wcześniej przez sowiecki trybunał wojenny na karę śmierci, którą zamieniono na dwadzieścia pięć lat łagru. Trylogia to: U boku „Łupaszki”, Żołnierze „Łupaszki”, Więzień Kołymy – które ukazały się wcześniej w osobnych tomach. fragment książki
Pewnego dnia zarządzono koncentrację oddziałów, rzekomo na ćwiczenia. Jego oddział rozlokowano na jakiejś polskiej kolonii, gdzie zaprzyjaźnili się z tamtejszymi dziewczynami. Po pewnym okresie ćwiczeń zarządzono apel oddziałów, na którym odczytano rozkaz, by każdy wymordował rodzinę, u której kwaterował. W szeregach podniósł się krzyk, że mieli walczyć o Ukrainę, a nie mordować bezbronnych. Komendant zgrupowania rozkazał, by wystąpili z szeregu ci, którzy odmawiają wykonania...
Wstrząsająca relacja z Ravensbrück - najcięższego i najokrutniejszego nazistowskiego obozu dla kobiet23 listopada 1940 r. Wanda Dobaczewska otrzymała czerwony trójkąt z literą P i numer obozowy 5068, które były odtąd jej nazwiskiem.Udało się jej przeżyć ponad cztery lata piekła w najcięższym i najokrutniejszym obozie koncentracyjnym dla kobiet, w którym więźniarki bito, torturowano, zmuszano do niewolniczej pracy, głodzono, gazowane i rozstrzeliwano, dokonywano, w szczególnoś...
Dla Hitlera był człowiekiem do zadań specjalnych, dla aliantów najgroźniejszym człowiekiem w Europie. Uwolnił Mussoliniego. W Budapeszcie porwał syna admirała Horthyego i opanował siedzibę regenta na Zamku Królewskim uniemożliwiając zawarcie pokoju z aliantami. Planował likwidację Roosevelta, Churchilla i Stalina podczas konferencji w Teheranie, we Francji miał aresztować marszałka Pétaina, w Jugosławii ścigał Tito. Był współtwórcą Organizacji Gehlena, po wojnie współpracował...
Spisane tuż po wojnie i wydane emigracyjnie relacje ponad stu żołnierzy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod dowództwem generała Sosabowskiego. To relacje drogi jaką musieli przebyć nasi żołnierze, aby dostać się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, historia powstania i szkolenia pierwszych jednostek spadochronowych, pierwsze akcje, zadania, bitwy, udział w operacji Market Garden.
Ostatni banderowiec PRL wychodzi z bunkra po ogłoszeniu amnestii w 1956 roku– Panowie z AK?– Nie, z UPA.Po twarzy prokuratora przemknął cień. Pod nogami milicjanta głośno zaskrzypiała podłoga i odniosłem wrażenie, że odbezpieczył pistolet. Prokurator najpierw cofnął się trochę, a potem wyszedł zza stołu i zaczął krążyć po pokoju, bacznie się nam przyglądając. Wreszcie zapytał.– Gdzie się ukrywaliście?– W Dylągowskich Lasach, niedaleko Jawornika Ruskiego.– Od kiedy?– Od 1947 r...
"Żałuję, ale wydaje mi się, że nie będę już mógł dalej pisać. Wielki Boże, miej w opiece naszych najbliższych" - brzmiał ostatni zapis w dzienniku kapitana Roberta Scotta, nim zamarzł wyczerpany w namiocie na lodowym pustkowiu Antarktyki. Był dobrze rokującym oficerem marynarki brytyjskiej. W wieku 32 lat został dowódcą angielskiej wyprawy antarktycznej. Dopłynął dalej niż ktokolwiek przed nim. Dekadę później, w 1910 roku, udał się na kolejną wyprawę. Tym razem jego celem był...