W 1959 roku ukazała się w Nowym Jorku książka, która pozostała niezauważona przez czasopisma polskie na emigracji, choć z wielu względów warta jest ona odnotowania. Są to pamiętniki ukraińskiego generała, a byłego oficera Wojsk Polskich, Pawło Szandruka. Obejmują one okres obu wojen światowych, oraz wojnę polsko-rosyjską roku 1920, zarówno w tej ostatniej, jak i w kampanii wrześniowej autor walczył ramię w ramię z żołnierzem polskim.
Bałachowcy to historyczny dokument - zapiski oficera łącznikowego Wojska Polskiego przy Grupie Taktycznej gen. Stanisława Bułak-Bałachowicza z okresu wojny polsko - bolszewickiej 1920 roku. Wydobyty z wrocławskiego Ossolineum pamiętnik kpt. Stanisława Lisa-Błońskiego, obrazuje szlak bojowy, postawy ludzi, ich poglądy i sytuację około frontową na terenach Białorusi i Polski, pozwala lepiej zrozumieć ówczesne i współczesne stosunki białorusko - polskie i polsko - rosyjskie....
Po przybyciu poszczególnych oddziałów batalionu "Miotła" na punkt koncentracyjny na Woli 1 sierpnia, zgromadzeni żołnierze rozpoczęli walkę o zablokowany przez Niemców Monopol Tytoniowy. Kpt. "Niebora" zwołał wieczorem 1 sierpnia naradę z dowódcami wszystkich oddziałów "Miotły", na której podjęte zostały decyzje o ataku na Monopol Tytoniowy...
Fragment książki
Wiadomość wywołała szok. Cała Komenda Policji Berlina została postawiona na nogi. Dziesiątki agentów i pracowników śledczych rzucono do akcji. Szybkiego ujawnienia sprawców zamachu żądał osobiście Heinrich Himmler. I nic dziwnego: wybuch silnej bomby podłożonej na ruchliwym dworcu berlińskim Friedrichstrasse groźniejsze od materialnych - wywołał skutki psychiczne...
Fragment książki
Przegrana kampania 1939 roku pchnęła wielu Polaków na drogi poszukiwania winnych tego błyskawicznego i brutalnego rozwiania snów o mocarstwowości, gotowości i sile. Okazało się, że byliśmy tylko zwarci głównie w nieszczęściu i w tych zwartych szeregach stawialiśmy czoła wszystkim - bijącym w nas przez długie lata wojny - przeciwnościom losu.
Fragment książki
Nie jest na pewno błędem ani przesadą, że książkę tę nazwałem Historią 303 Dywizjonu – jest ona bowiem przede wszystkim zbiorem dokumentów dotyczących życia i działalności bojowej Dywizjonu, zwanego często Dywizjonem Kosynierów, dokumentów zebranych z akt Dywizjonu, z jego kronik, a także prasy. Na całość składają się sprawozdania z działalności bojowej pilotów, ich zwycięstw i strat, opisy alk powietrznych i pracy personelu naziemnego i różnych – nie tylko historycznych – wy...
Około 50 m od mojej szczeliny, z lewej strony, wyłania się z kępy krzaków grupa Niemców. Nasz komandos otwiera natychmiast do nich ogień z elkaemu. Padają na ziemie, słychać jęki i krzyk dowódcy: "Heraus, heraus". Po chwili Niemcy znów podrywają się na całej linii do ataku. Powtarzam ogień zaporowy.
Fragment książki
Chwilowo zajmowaliśmy lotnisko w pobliżu małego miasteczka Pordenone. Pewnego dnia podczas śniadania w kasynie rozległ się przytłumiony, a przeciągły sygnał polowego telefonu. Jeden z nas podszedł do aparatu. Rozmowy umilkły - wszystkich ogarnęło zaciekawienie. Twarz kolegi, odbierającego fonogram, ożywiła się; słuchał uważnie, poprosił o powtórzenie nazwy jakiejś miejscowości, po czym rzucił słuchawkę i zwrócił się z meldunkiem do naszego dowódcy: "Panie kapitanie, komendant...
W Noworosyjsku oddział ten przemianowano na 4 Dywizję Strzelców II Korpusu i dowództwo nad nią objął gen. Lucjan Żeligowski. Zwano ją powszechnie "Dziką Dywizją". Dlaczego? - trudno dociec. Może dlatego, że składała się głównie z jednostek najbardziej przedsiębiorczych, awanturniczych, butnych, samowolnych, żołnierzy, którzy z dumą nazywali siebie, szczególnie w kawalerii hołoworezami, ot coś w rodzaju starodawnej Siczy Zaporoskiej, może dlatego, że tak uzbrojenie, jak i koni...
"Moi esesmani chętnie plotkowali. Przypomniała im się sprawa kradzieży walizek. Breitwieser, rozmawiając z Claussenem, zastanawiał się, czy Boger i Palitzsch nie maczali w tym palców. Ja, oczywiście, milczałem. Byłem jednak przekonany, że Boger musiał już wówczas zabrać walizy i schować je w bezpieczniejszym miejscu poza obozem. Palitzsch bowiem doprosił się przyjęcia go przez Hössa. Co mówił - nikt nie wiedział. Może prawdę? Na pewno błagał o pomoc. Ale Höss był bezradny, bo...
"Moi esesmani chętnie plotkowali. Przypomniała im się sprawa kradzieży walizek. Breitwieser, rozmawiając z Claussenem, zastanawiał się, czy Boger i Palitzsch nie maczali w tym palców. Ja, oczywiście, milczałem. Byłem jednak przekonany, że Boger musiał już wówczas zabrać walizy i schować je w bezpieczniejszym miejscu poza obozem. Palitzsch bowiem doprosił się przyjęcia go przez Hössa. Co mówił - nikt nie wiedział. Może prawdę? Na pewno błagał o pomoc. Ale Höss był bezradny, bo...
Wspomnienia Antoniego Rymszy ps. Maks, dowódcy 3. szwadronu i jego żony sanitariuszki Aldony z 5. Wileńskiej Brygady AK legendarnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz z łagru na Kołymie, gdzie trafił po „ułaskawieniu”, skazany wcześniej przez sowiecki trybunał wojenny na karę śmierci, którą zamieniono na dwadzieścia pięć lat łagru. Trylogia to: U boku „Łupaszki”, Żołnierze „Łupaszki”, Więzień Kołymy – które ukazały się wcześniej w osobnych tomach. fragment książki
Nie wiadomo, ilu ich było, ale trzymali w szachu uzbrojoną bezpiekę do późnych lat pięćdziesiątych. Słuch miał o nich zaginąć na zawsze. Przetrwali w ludzkiej pamięci. Wielu z nich za ideę wolnego państwa oddało życie. W dużej części nie mają nawet grobów. Dlatego każde o nich wspomnienie jest dziś tak cenne - przekonuje autor książki. Dionizy Garbacz jest stalowowolaninem, książka ukazała się dzięki finansowemu wsparciu miasta Stalowa Wola, więc traktuje o antykomunistycznym...
Bunkier zbudowałem w gęstym lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy, na małym wzgórzu porośniętym sosnami i świerkami. Zrobiłem go przy pomocy dwóch pewnych ludzi. Oni już nie żyją. Najpierw przygotowaliśmy materiał: bale świerkowe, papę. W nocy wykopaliśmy dół. Powała została zrobiona z bali, na nie położona papa, żeby nie przemakało. Na bunkrze posadziłem świerki. Wchodziło się przez otwieraną od wewnątrz klapę, na której rósł mech, tak że nic nie było widać. Do środk...
Wspomnienia Antoniego Rymszy ps. Maks, dowódcy 3. szwadronu i jego żony sanitariuszki Aldony z 5. Wileńskiej Brygady AK legendarnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz z łagru na Kołymie, gdzie trafił po „ułaskawieniu”, skazany wcześniej przez sowiecki trybunał wojenny na karę śmierci, którą zamieniono na dwadzieścia pięć lat łagru. Trylogia to: U boku „Łupaszki”, Żołnierze „Łupaszki”, Więzień Kołymy – które ukazały się wcześniej w osobnych tomach. fragment książki