Ten tom tańczy. Wprawia język w ruch, zmusza go, żeby poruszał się we własnym rytmie. Swoim tańcem oswaja miasto, przestrzeń publiczną, która nie należy do nikogo, ale poddaje się wierszom, poddaje się ruchom, głosom. Oswaja też ciało, ciała w rozmaitych rolach, także niedobrowolnych. Wszystko tu pulsuje, wibruje, ale szczegóły pozostają wyostrzone, obecne, świadome. Kształty, kolory, istotne drobiazgi. Miniatury w nieoczywistych kadrach. Agnieszka August-Zarębska pisze uwa...
Wiersze z tomu odznaczają się powściągliwością, dyskrecją, ich poetyka jest oszczędna, najważniejsza jest w nich ekonomia wyrazu – powiedzieć tyle, ile koniecznie powiedzieć trzeba. Dominuje w nich informacja, ważny jest opis, bez skupiania się na sposobie mówienia. Jeśli pojawia się metafora, to tylko po to, żeby zawrzeć w niej skrót myśli, można jej nawet nie zauważyć, tak jest wtopiona w wiersz. Lakoniczny opis miejscami zbliża się do poetyki haiku: naszkicować, nie dopowi...