Andrzej Ballo nie zawodzi. Jego wiersze są równie dobrze osadzone w rzeczywistości i wyraziste, jak i naturalnie wyrastające z psychologii podmiotu czynności twórczych oraz przekonujące do siebie – czytelnik przechodzi więc od tekstu do tekstu bez niepotrzebnego ryzyka trafienia na mielizny tautologii czy entropię stylu. To mocna liryka, wewnętrznie zsubiektywizowana, ale suwerenna i uczciwa, to autor, który wie, czego chce i co usiłuje przekazać, ewentualnie – dokonać, tak w...
Urzeka mnie i zastanawia pogodny rytm tego tomu, niewyzbyty oczywiście kpiącej, metakulturowej ironii. „Cała nasza historia / była i jest spisywana przez Homerów”, jak oznajmia poeta w przewrotnym wierszu o metodologii nauk. Rozgłasza całe swe odkrycie triumfatorsko? Ależ nie. Bo Andrzej Ballo nie uprawia „poezji w fazie krytycznej” i chwała mu za to. Dzięki jego pokorze nieoczekiwanie zyskujemy przyczółek, w którym można się schronić i wypracować (w wolnym czasie!) sposoby n...
Poezja zaczyna się od wyrwy, niedostatku, do głowy wchodzi wybrakowany obraz i uwiera, jakaś myśl niedomaga i boli, widok zajmuje, choć wydaje się niepełny. Albowiem to tom wierszy pełnych ludzkich obaw i poczucia deficytu sensu. Andrzej Ballo pisze o potrzebie bliskości, o próbach dystansowania się od nieustępliwego lęku. Człowiek to jedyna istota, która ma problem z koniecznościami, nie wie o sobie nic pewnego, często chce być kimś innym, niż jest. Stale wyczekuje czegoś, c...
Anzelm Zaostry uczy matematyki w liceum. Matematyka to jego pasja, za jej pomocą tłumaczy sobie świat. Nosi imię świętego, który stworzył sławny dowód istnienia Boga. Kim dokładnie jest, sam nie wie – nie wie w sensie ontologicznym. Pewnego dnia Anzelm otrzymuje propozycję, by wziąć udział w grze z czasem. Nie zamierza jej podjąć, wszak postawił sobie za cel udowodnienie, że czas nie istnieje. Może zresztą tylko mu się wydaje, że odrzucił grę. W każdym razie odstawia alkohol ...
Poezja zaczyna się od wyrwy, niedostatku, do głowy wchodzi wybrakowany obraz i uwiera, jakaś myśl niedomaga i boli, widok zajmuje, choć wydaje się niepełny._x000D_ Albowiem to tom wierszy pełnych ludzkich obaw i poczucia deficytu sensu. Andrzej Ballo pisze o potrzebie bliskości, o próbach dystansowania się od nieustępliwego lęku._x000D_ Człowiek to jedyna istota, która ma problem z koniecznościami, nie wie o sobie nic pewnego, często chce być kimś innym, niż jest. Stale wycze...
To nie jest ani pieśń o Rolandzie, ani spowiedź syna marnotrawnego. To świadectwo niezwykłej relacji, jaka łączyła syna-poetę i ojca-architekta. Rozmowa o życiu, poezji, kobietach, pełna aluzji, czasem tylko wyrafinowana, częściej dosadna. Bardzo polecam._x000D_ Ałbena Grabowska_x000D_ _x000D_ Zapewniam, że ta książka nie wyrządzi czytelnikom żadnej krzywdy. Dowcip, intelektualny pazur, cięte riposty, trafność obserwacji – to charakterystyczne cechy pisarstwa Andrzeja Ballo._...
„To nie jest ani pieśń o Rolandzie, ani spowiedź syna marnotrawnego. To świadectwo niezwykłej relacji, jaka łączyła syna-poetę i ojca-architekta. Rozmowa o życiu, poezji, kobietach, pełna aluzji, czasem tylko wyrafinowana, częściej dosadna. Bardzo polecam.” Ałbena Grabowska „Zapewniam, że ta książka nie wyrządzi czytelnikom żadnej krzywdy. Dowcip, intelektualny pazur, cięte riposty, trafność obserwacji – to charakterystyczne cechy pisarstwa Andrzeja Ballo.” Alicja Węgorzewsk...
Anzelm Zaostry uczy matematyki w liceum. Matematyka to jego pasja, za jej pomocą tłumaczy sobie świat. Nosi imię świętego, który stworzył sławny dowód istnienia Boga. Kim dokładnie jest, sam nie wie – nie wie w sensie ontologicznym. Pewnego dnia Anzelm otrzymuje propozycję, by wziąć udział w grze z czasem. Nie zamierza jej podjąć, wszak postawił sobie za cel udowodnienie, że czas nie istnieje. Może zresztą tylko mu się wydaje, że odrzucił grę. W każdym razie odstawia al...
Anzelm Zaostry uczy matematyki w liceum. Matematyka to jego pasja, za jej pomocą tłumaczy sobie świat. Nosi imię świętego, który stworzył sławny dowód istnienia Boga. Kim dokładnie jest, sam nie wie – nie wie w sensie ontologicznym. Pewnego dnia Anzelm otrzymuje propozycję, by wziąć udział w grze z czasem. Nie zamierza jej podjąć, wszak postawił sobie za cel udowodnienie, że czas nie istnieje. Może zresztą tylko mu się wydaje, że odrzucił grę. W każdym razie odstawia alkohol ...
Andrzej Ballo jest jak bard doby mediów społecznościowych. To zakpi, to ubolewa nad kondycją człowieka, to znowu wadzi się z bliźnimi i z Bogiem. Kilkutysięczne stadko facebookowych znajomych niemal każdego dnia obdarza jakąś przekorną myślą. Nie pod każdą z nich łatwo przychodzi kliknąć „lubię to”. Niekiedy przydałby się przycisk z kciukiem w dół. Prawda potrafi być wkurzająca. Codziennie coś zapisuje. Zachwyty i znudzenia, zwątpienia i tęsknoty za sensem, chwile z sobą sa...