Kiedy kończy się życie, przychodzą oni. Mają konkretne zadanie – określić przyczynę zgonu. To dzięki nim okazuje się, że śmierć „ze starości” jest tak naprawdę brutalnym zabójstwem, a w samobójstwie „pomogły” osoby trzecie. Odcinają części ciała, aby wysłać je do badań laboratoryjnych. Tną mózg, kawałek po kawałku, aby znaleźć w nim choćby najmniejszą nieprawidłowość. Odmierzają ilość krwi, która wylała się do wnętrza ciała. Zbierają materiał spod paznokci, szukają znamion ...
Kiedy kończy się życie, przychodzą oni. Mają konkretne zadanie – określić przyczynę zgonu. To dzięki nim okazuje się, że śmierć „ze starości” jest tak naprawdę brutalnym zabójstwem, a w samobójstwie „pomogły” osoby trzecie. Odcinają części ciała, aby wysłać je do badań laboratoryjnych. Tną mózg, kawałek po kawałku, aby znaleźć w nim choćby najmniejszą nieprawidłowość. Odmierzają ilość krwi, która wylała się do wnętrza ciała. Zbierają materiał spod paznokci, szukają znamion ...
Kiedy kończy się życie, przychodzą oni. Mają konkretne zadanie – określić przyczynę zgonu. To dzięki nim okazuje się, że śmierć „ze starości” jest tak naprawdę brutalnym zabójstwem, a w samobójstwie „pomogły” osoby trzecie. Odcinają części ciała, aby wysłać je do badań laboratoryjnych. Tną mózg, kawałek po kawałku, aby znaleźć w nim choćby najmniejszą nieprawidłowość. Odmierzają ilość krwi, która wylała się do wnętrza ciała. Zbierają materiał spod paznokci, szukają...
Wiatr, który niesie obłęd, najczęściej przychodzi niespodziewanie Przez Tatry przelewają się ciężkie białe chmury, nad Giewontem tworzą złowrogi wał. Wiatr spada z grani, tworząc w obłokach długie smugi. Górale przygotowują się na najgorsze. Turyści jeszcze nie wiedzą, co ich czeka - dopiero, kiedy widzą przechodnia rozmawiającego z samym sobą, błądzących ludzi oraz karetki coraz częściej jeżdżące na sygnałach, zdają sobie sprawę, że „coś” się dzieje. Zaczyna się najbardziej ...
Pamiętam twarze niemal wszystkich zmarłych, których wyciągnąłem z wody. Ale najgłębiej w umyśle utkwiło mi oblicze samej śmierci. – Przemysław Regulski, ratownik wodny Porażająca opowieść o przepastnej toni i głębi ludzkiej solidarności Na plaży we Władysławowie bywa blisko 60 tysięcy ludzi jednego dnia. W szczycie sezonu po mazurskich jeziorach pływa nawet 170 tysięcy osób. Twórcom thrillerów mogłoby zabraknąć wyobraźni, by nakręcić to, co działo się na polskich wodach w c...
Pamiętam twarze niemal wszystkich zmarłych, których wyciągnąłem z wody. Ale najgłębiej w umyśle utkwiło mi oblicze samej śmierci. – Przemysław Regulski, ratownik wodny Porażająca opowieść o przepastnej toni i głębi ludzkiej solidarności Na plaży we Władysławowie bywa blisko 60 tysięcy ludzi jednego dnia. W szczycie sezonu po mazurskich jeziorach pływa nawet 170 tysięcy osób. Twórcom thrillerów mogłoby zabraknąć wyobraźni, by nakręcić to, co działo się na polskich wodach w c...