„Pod każdym względem budziła litość ta parada, którą odprawialiśmy. Szli wszyscy sztabsoficerowie, kapitanowie, subalterni i szeregowi, zupełnie wymieszani ze sobą, pieszo, na miejsce przeznaczenia. Wielu straciło mundur i maszerowało w bieliźnie, która po części była zabarwiona ich krwią. Jeden utykał, drugi miał ramię na temblaku zrobionym z własnej chustki, a trzeci pojawił się z zabandażowaną w ten sam sposób głową”. Tak oto pruska armia Fryderyka II, którego zdążono już...