Camino to moje tempo, moja wola i mój czas. Droga do Santiago de Compostela, w którą wyruszyła autorka kilka dni po przejściu na emeryturę, nie zaczęła się na szlaku, lecz w sercu. Samotna wyprawa z namiotem bez doświadczenia i znajomości języka prowadziła przez Camino del Norte i Primitivo. Choć już pierwszego dnia podróżniczka zgubiła drogę, innym razem zawisła nad urwiskiem, a ból poranionych stóp był jej dokuczliwym towarzyszem od początku pielgrzymki, wytrwale szła dal...