Kiedy otwieramy się na życie, miłość i na siebie nawzajem, kiedy budzimy się ze snu o oddzieleniu, napotykamy nie tylko rozkosz istnienia, ale też jego ból… nie tylko ekstazę życia, ale również jego agonię. Uzdrowienie nie zawsze odbierane jest jako coś dobrego, komfortowego, czy nawet „duchowego”, ponieważ nieuchronnie jesteśmy zmuszani do konfrontacji z naszymi cieniami, lękami i najgłębszymi tęsknotami – tymi sekretnymi częściami nas samych, które wyparliśmy, stłumiliśmy, ...