Są książki, na które się czeka, nie wiedząc, że już się rodzą. Na książkę o Korei czekałem od wielu lat, zakochany w tym kraju od pierwszego kęsa kimchi. Zaproszenie przez Konrada Godlewskiego do dziewiczej lektury "Korei szerokopasmowej" było więc miłym zaskoczeniem i obietnicą przygody. Nie zawiodłem się. Autor łączy kompetencje znawcy i miłośnika Dalekiego Wschodu z warsztatem wytrawnego dziennikarza. To optymalne połączenie, pozwalające uniknąć pułapek poznawczych czyhają...