Nawet osoby zupełnie nieobeznane z Formułą 1 słyszały o jego wypadku na Nürburgringu w 1976 roku. Wyciągnięto go wtedy z płonącego wraku Ferrari w stanie tak opłakanym, że ksiądz udzielił mu sakramentu namaszczenia. Półtora miesiąca później wrócił do ścigania na Monzy. Rany mu krwawiły, nie miał też powiek. Był przerażony. Rok później odzyskał tytuł mistrza świata.Legendarny kierowca przez całą karierę znany był ze swojego trzeźwego pod...