Miałem około osiem lat, gdy usłyszałem po raz pierwszy o tym, że wujek Józef, jego żona a moja ciocia Wiktoria i moi kuzyni: Stasia, Basia, Władzio, Antoś, Franio, Marysia oraz jeszcze jedno nienarodzone dziecko zostali zamordowani przez Niemców. Mój tata nie mówił zbyt wiele na temat swojego brata Józefa czy jego rodziny. Nie wracał w rozmowach do lat przedwojennych i wojennych. Bardzo często, gdy wspominano o tym, pozostawał zamyślony. Dziś myślę, że ta cisza miała w sobie ...
Miałem około osiem lat, gdy usłyszałem po raz pierwszy o tym, że wujek Józef, jego żona a moja ciocia Wiktoria i moi kuzyni: Stasia, Basia, Władzio, Antoś, Franio, Marysia oraz jeszcze jedno nienarodzone dziecko zostali zamordowani przez Niemców. Mój tata nie mówił zbyt wiele na temat swojego brata Józefa czy jego rodziny. Nie wracał w rozmowach do lat przedwojennych i wojennych. Bardzo często, gdy wspominano o tym, pozostawał zamyślony. Dziś myślę, że ta cisza miała w sobie ...