Dlaczego my – współcześni rodzice – którzy od pierwszej klasy wracaliśmy ze szkoły z kluczem na szyi (nie mając telefonów komórkowych!), graliśmy w kapsle (a nikt wtedy nie słyszał o antybakteryjnych nawilżanych chusteczkach!) i wspinaliśmy się na drzewa (czy dorośli nie myśleli wtedy o krzywdzie, jaką może wyrządzić dziecku grawitacja?) wszędzie wietrzymy podstęp i zagrożenie dla naszych dzieci? Nie wypuszczamy ich samych na podwórko (a co, jeśli ktoś je zaczepi?). Wydajemy ...