Joris Luyendijk pracował przez pięć lat jako korespondent na Bliskim Wschodzie. Prze ten czas udało mu się porozmawiać z najrozmaitszymi ludźmi: terrorystami, wyrostkami rzucającymi kamieniami, kierowcami taksówek, profesorami uniwersytetów, ofiarami zamachów i bombardowań, sprawcami, ich rodzinami oraz rodzinami ofiar. Przekonał się na własnej skórze, czym jest dyktatura, okupacja, terror i wojna. Im więcej widział , tym bardziej się dziwił, jak wielka jest przepaść między ...