Ponieważ w niedzielę nic się nie dzieje, w poniedziałek przychodzi kolega (tym razem) bez bukietu z działek, we wtorek pan Piwko ma roboty cały worek, w środę tygodnia środek, w czwartek czwarty raz błyska i grzmi, a w piątek koniec stawiania pieczątek i pan Piwko nie musi pracować - dlatego, ale to wyłącznie dlatego Sobek wraca, owe małe stworzonko z ryjkiem i czerwonymi sterczącymi jak szczotka włosami, które nieśmiały pan Piwko już przy pierwszych jego odwiedzinach tak pok...
Pan Piwko wcale nie jest przekonany, czy jego życzenie, by Sobek został na zawsze, było najlepszym pomysłem. Sobek nie ma już przecież niebieskich piegów, dzięki którym spełniał życzenia. Jest za to przemądrzały i żarłoczny. A to, że pan Piwko się zakochał, zupełnie nie przypada mu do gustu. Gdyby przynajmniej miał znowu czarodziejskie piegi... Tym razem więc, nic nie jest ani łatwe ani proste - jeśli chodzi o piegi i tak i w ogóle - tak że w końcu wszystko układa się zupełni...