Der Seesteg von Zoppot ist reizend. Er wird Jahr fr Jahr sorgfltig erneuert, ist mit weißen Gelndern geschmckt und unzhligen Schlupfwinkeln (man kann sich in ihnen verstecken wie bei einem Riesen in der Tasche), riecht nach frischem Holz, Harz und Salz - er macht den Eindruck wie das frisch gezimmerte Schiff von Johannes Scolvus, das gerade erst aufs Wasser geworfen und zur Reise bereit ist.Leider, das kann man wohl sagen, ist der Seesteg von Zoppot nur ein Auslauf, ein in di...
W pierwszym tomie florenckiego cyklu Magdalen Nabb stolica Toskanii tonęła w strugach grudniowego deszczu, a sierżant Salvatore Guarnaccia rozwiązywał zagadkę śmierci niesympatycznego Anglika, walcząc z paskudną grypą. Tym razem gorączka trawi samą Florencję, osłabioną letnim upałem, najazdem turystów i falą przestępstw, na których tle nagły zgon jubilera zwanego przez sąsiadów Holendrem nie wywołuje większych podejrzeń. Wyjątkiem jest Guarnaccia, któremu w pamięć zapadły ost...
O książce:„Szkice Zagańczyka traktują o lekturach i podróżach, czyli łączą w istocie opis dwóch podróży -\ podróży myślowej i podróży rzeczywistej. Są to medytacje nad kulturą i życiem, a zatem nad tym, co jest istotą naszego bytu, trwamy bowiem w naturze i kulturze. W naturze, która jest żywiołem, i w kulturze, która ten żywioł ujarzmia, powściąga, czyni go domem naszego istnienia”.Paweł HertzFragment: „Przyjechałem do Toskanii podziwiać obrazy. To one miały dostarczyć mi wr...
„Widok toskańskiej doliny jest dla mnie wzorem doskonałości i znakiem chwil szczęśliwych. W dni jesienne i zimowe noszę go w pamięci jak talizman i szukam dla niego godnego odpowiednika wśród północnych pejzaży. Wędruję, szukając ulotnych cieni, wydeptuję szlak, licząc, że w końcu odnajdę dawny kształt miasta, krajobrazu, choćby jego zarys, i wpiszę w niego kilka bliskich mi postaci, mocniej uchwycę ich obecność. Samotność jest może najważniejszą częścią podróży, tej prawdziw...
„W Berlinie, przynajmniej dla mnie, ważni są inni, wędruję więc, szukając ulotnych cieni, wydeptuję szlak, licząc, że w końcu odnajdę dawny kształt miasta, choćby jego zarys, i wpiszę w niego kilka bliskich mi postaci, mocniej uchwycę ich obecność. Za dużo w tym mieście ścieżek, za dużo tropów, ulice zmieniają się w biblioteki wypełnione podziwianymi książkami. Czytane strony prowadzą do miejsc o odmiennym dziś wyglądzie, linie papilarne literatury i życia nie nakładają się n...