„Pamiętam, jak ktoś powiedział mi po raz pierwszy, że przerzedzają mi się włosy. Pomyślałem, że skończył się dla mnie czas bycia czymś albo kimś (zależy od uprzejmości widza), a zaczął czas bycia prześwitem. Przestałem, ja z moimi włosami, być obiektem skupienia, stałem się źródłem rozproszenia. «Pomiędzy», które rodzi się z zanikania tego, co było, okazuje się ratunkiem. To tam w jakimś pomiędzy znika odpływająca woda, uchodzący pejzaż, gasnące życie. Tylko tam, w pomiędzy, ...