Ratajzer-Rotem pozostał tym samym sympatycznym, rozsądnym i ciepłym partnerem rozmowy i należy dla mnie do ludzi, o których chętnie myślę. Sądzę, że jego relacja – spontaniczna, uczciwa i szczera aż do bólu – powinna być czytana przez kolejne generacje polskich czytelników. Znałem osobiście niektórych jej bohaterów, dziś już nieżyjących. Ale w żyjącym i czynnym w Jerozolimie „Kaziku” widzę zawsze wspaniałego chłopaka z dawnej Warszawy. Władysław Bartoszewski Ta książka, czyt...