Autorka z wielką swobodą przechodzi ze światów tak doskonałych jak demokracja pszczelich rojów do krain zorganizowanych w cyberprzestrzeń własnego ciała, paradoksalnie tym bardziej niepoznanych i tajemniczych, a jednak uczących definiowania pojęć, w które się uwikłały. Wiedzie śladami liryki garwolińskich pastwisk, leszczyńskich przędzalni jedwabiu albo nagłych zdarzeń gdzieś na Sycylii, które wytrącają z kolein codzienności. Wszystko po to, żeby w pozornym nadmiarze wiedzy o...