Około 50 m od mojej szczeliny, z lewej strony, wyłania się z kępy krzaków grupa Niemców. Nasz komandos otwiera natychmiast do nich ogień z elkaemu. Padają na ziemie, słychać jęki i krzyk dowódcy: "Heraus, heraus". Po chwili Niemcy znów podrywają się na całej linii do ataku. Powtarzam ogień zaporowy.
Fragment książki