Walczyłem z wami długo i ze wszystkich sił. Zabiłem wielu waszych ludzi, lecz gdy ginęli jedni, dużo innych przychodziło na ich miejsce, a gdy ginął jeden Indianin, na jego miejsce nie przychodził nikt. I tak wielki lud, który przyjął was życzliwie na swej ziemi, stał się słabą grupą umykającą przed żołnierzami, jak jeleń umyka przed myśliwym. Czy zniknie on zupełnie z powierzchni ziemi, czy kilku z nas żyć będzie jeszcze kilka lat, żeby zobaczyć, jak słońce wschodzi nad tymi...
Kiedy byłem młody, przemierzyłem całą tę ziemię, od wschodu po zachód, i nie zobaczyłem nikogo oprócz Apaczów. Po wielu wiosnach znowu wyruszyłem i spotkałem rasę białych ludzi, którzy przybyli, aby nam ją odebrać. Apacze byli niegdyś wielkim plemieniem. Teraz jest nas garstka i osamotnieni pragniemy śmierci. Cochise Urodziłem się wolny na prerii, gdzie tańczył wiatr i nic nie przesłaniało słonecznego światła. Urodziłem się tam, gdzie nie było murów i gdzie wszystko oddycha...