Tom wierszy Zygmunta Dekierta można porównać do spacerowania po czerwcowym ogrodzie w porze zmroku, kiedy tu i ówdzie pojawiają się świetliki. Nasza uwaga skupia się wtedy na nich, cała reszta pozostaje w cieniu. Podobnie i tutaj metafory są wyraziste, że nieomal dystansują wersy, pośród których świecą. Specyficzny język, pełen skrótów, niedopowiedzeń, podbarwiony, tajemniczy, czasem prowokująco oszczędny. Swoje refleksje zamyka Poeta w krótkiej formie. Nie tylko z zaintereso...