Opis treści
Legendarny reportaż o najmroczniejszych czasach angielskiej piłki.
Mają ksywy takie jak Barmy Bernie, Daft Donald i Steamin' Sammy. Lubią pić lagery (w ogromnych ilościach), atakować policję, wdawać się w bójki, sławić królową i kluby piłkarskie (zwłaszcza Manchester United). Są angielskimi kibolami. Kochają siebie i nienawidzą wszystkich innych, czemu dają wyraz wzniecając zamieszki i terroryzując miasta odwiedzane podczas „wyjazdów”. Bill Buford, redaktor prestiżowego czasopisma „Granta”, chce ich poznać i zrozumieć. Wkrada się do hermetycznego świata chuliganów i – z zaangażowaniem przywodzącym na myśl Huntera S. Thompsona – opisuje zarówno ich barbarzyństwo, jak i złowrogi urok.
Genialna… jedna z najbardziej niepokojących książek, jakie kiedykolwiek przeczytacie.
„Newsweek”
Groteskowe, przerażające, odpychające. „Clockwork Orange” na faktach.
John Gregory Dunne
Ten wciągający reportaż Buforda o przemocy kibiców ukazuje nacjonalistyczną furię w przerażającym zbliżeniu. Doniosła książka o tym, jaki kierunek obiera świat.
Don DeLillo
Ważna, może nawet profetyczna książka. Naraz ekscytująca i smutna.
„The New York Times Book Review”
„Między kibolami”, Bill Buford – jak czytać ebook?
Ebooka „Między kibolami”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink na Android lub iOS lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).
Senga 09-01-2022
Senga 09-01-2022
Bill Buford spędził kilka lat wśród największych brytyjskich ultrasów, żeby przyjrzeć się jak wygląda to środowisko od środka. Działo się to w czasach, kiedy nie obowiązywały nowe przepisy stadionowe, polityka państwowa była dużo bardziej pobłażliwa i w okolicach stadionów dochodziło do prawdziwie dantejskich scen. Bufordowi udało się zdobyć zaufanie kibiców, dzięki czemu zawsze znajdował się w centrum zamieszania i zdaje nam w swoim reportażu relacje z pierwszej linii frontu. Choć w tytule książki czytamy słowo „kibol” czyli potocznie fan drużyny piłkarskiej, nie przeczytamy tu zbyt wiele o sporcie, meczach, golach czy kibicowaniu. Reportaż Buforda opowiada bowiem o przemocy. Dzikiej, brutalnej, nieokiełznanej przemocy, której sprawcy nie mają żadnych zahamowań. Przystępując do lektury należy przygotować się na bardzo drastyczne sceny, które zwijają żołądek w ósemkę i przyprawiają o mdłości. Jeszcze jedno - literatura przyzwyczaiła nas do myślenia o przemocy przez pryzmat ofiar, empatyzowania z nimi. Tu tego nie znajdziemy. Ofiary są tylko tłem. Poznajemy tylko perspektywę sprawców, dla których przemoc to ekstaza, haj, narkotyk. Czyni ich szczęśliwymi. Innym istotnym wątkiem, który dziennikarz analizuje jest psychologia tłumu. Jak to się dzieje, że z zbieraniny pojedynczych, często obcych sobie ludzi, może powstać jeden doskonale zorganizowany organizm gotowy przekraczać kolejne granice dewastując wszystko na swej drodze swoją niszczycielską siłą. To wszystko jest bardzo ciekawe i skłania do refleksji, jednak dla mnie przez cały czas czytania książki istotne było coś innego i to chyba właśnie to przyprawiało mnie o największe dreszcze. Oto reporter wymyśla temat książki, w związku z czym zaprzyjaźnia się ze złymi ludźmi, zaczyna podzielać ich odczucia, jest świadkiem wielu przestępstw, patrzy jak na jego oczach katowani są bezbronni ludzie i nie robi nic. Zero reakcji, przecież on zbiera materiał. Czytając „Między kibolami” nie można nie zadać sobie pytania o granice etyki dziennikarskiej i granice człowieczeństwa. Reportaż Buforda jest niewątpliwie bardzo mocny i bardzo dobrze napisany, ale chyba nie do końca mieści się w moim poczuciu moralności.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem