Duszne historie. Mam na myśli tytułowy zaduch i duszę, którą otwierają bohaterowie Marty Szarejko. Młodzi ludzie, którzy ruszyli ze wsi i z miasteczek do miast. W poszukiwaniu wykształcenia, pracy, lepszego życia, powietrza. Pogardliwie nazywani „słoikami” często wykazują więcej energii i uporu niż miejscowi, bo gra toczy się o to, czy uda im się znaleźć stałe miejsce w nowym środowisku, nierzadko bardzo odmiennym od rodzinnego. Ta decyzja ma swoją cenę. Jest nią zaburzenie lub zerwanie więzi z rodziną, utrata pierwszego języka, wyobcowanie, poczucie winy. Małe przykrości, nieporozumienia, akty wykluczenia, niezręczności są udziałem bohaterów Szarejko i tam, w domu dzieciństwa, i tu, gdzie teraz mieszkają. Autorka z taktem i wrażliwością daje głos młodym Polakom, którzy borykają się ze zmianą sposobu i stylu życia.
Joanna Bator
Skóra cierpnie, gdy człowiek w końcu pojmuje, że jest u siebie tylko tam, skąd pochodzi. Pół biedy, jeśli wraca z radością. Bieda, gdy czuje się tam równie obco jak wszędzie. Opisani przez Martę Szarejko ludzie nie wyróżniają się tym, że pochodzą z prowincji. Od lat klepiemy w kółko diagnozę choroby podzielonej Polski. Oni między wierszami proponują intrygujące recepty. O kim jest ta książka? O większości z nas? A może już wkrótce o wszystkich? Aż mi się parę razy gorąco zrobiło. Jezus Maria, samo życie.
Andrzej Muszyński
Gdyby to był film, musiałby być kręcony w wąskim kadrze, który idealnie nadaje się do zbliżeń. Marta Szarejko nie przygląda się prowincji, tylko ludziom, którzy z niej pochodzą. I żyją w mieście. Rozmawia ze swoimi rówieśnikami – trzydziestolatkami, którzy przyjechali z małych miejscowości do Warszawy. Opowiadają jej o swoich kompleksach, wątpliwościach, tęsknotach. O tym, czego najbardziej im brak w mieście i czego wyjątkowo nie znosili na wsi. O tym, jak się zmienili. Chociaż w rodzinne strony wracają coraz rzadziej, nigdzie nie czują się u siebie.
Myślę, że warszawiacy mogą uznać to wszystko za fanaberie, za abstrakcję i niepotrzebne zawracanie głowy. Nie wyobrażają sobie, na czym polega nasza inność. Myślę, że ktoś, kto nie przeszedł tej drogi, nie ma pojęcia o tych wszystkich minischodkach, które musisz pokonać.
Ebooka „Zaduch. Reportaże o obcości”, tak jak pozostałe książki w formacie elektronicznym przeczytacie w aplikacji mobilnej Woblink
na Android lub iOS
lub na innym urządzeniu obsługującym format epub lub mobi - czytnik ebooków (Pocketbook, Kindle, inkBook itd.), tablet, komputer etc. Czytaj tak, jak lubisz!
Zanim zdecydujesz się na zakup, możesz również przeczytać u nas darmowy fragment ebooka. A jeśli wolisz słuchać, sprawdź, czy książka jest dostępna w Woblink także jako audiobook (mp3).